Kompletnie pijany kierowca Fiata Ducato stracił panowanie nad autem i wjechał w słup energetyczny. W wypadku zginął jeden z pasażerów.
Pijani kierowcy to śmiertelne zagrożenie – taki zdanie podało z ust policjantów i innych ekspertów zajmujących się bezpieczeństwem na drogach wiele razy. Niestety takie apele nie przynoszą ciągle większych refleksji wśród niektórych kierowców.
Zobacz też: Peugeotem Boxerem jechał po S7 pijany i do tego pod prąd!
W przypadku śmiertelnego zdarzenia, do którego doszło po godzinie 13:00 w piątek 25 listopada w Brzegu (województwo opolskie), alkohol także odegrał kluczową rolę.
Kierujący dostawczym Fiatem Ducato mężczyzna stracił na łuku drogi panowanie nad pojazdem i uderzył w znajdujący się przy drodze słup energetyczny.
Zobacz też: Fiatem Ducato umyślnie wjechał w radiowóz – grozi mu 3 lata
W wyniku wypadku zginął 28-letni pasażer jadący granatowym furgonem, a kierowca i pozostali dwaj pasażerowie trafili do szpitala. Przybyli na miejsce policjanci stwierdzili, że prowadzący auto 34-latek miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie, a do tego żaden z mężczyzn nie miał zapiętych pasów, a czwarty z pasażerów 3-osobowego Fiata Ducato podróżował na pace!
Teraz 34-letniemu mieszkańcowi powiatu brzeskiego, który pijany spowodował śmiertelny wypadek drogowy grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Źródło zdjęć: Policja