Wczoraj na trasie S19 doszło do groźnego zdarzenia. Kierowany przez Litwina 40-tonowy zestaw najechał na busa drogowców.
W środę 7 sierpnia służby ratunkowe otrzymały informację o zdarzeniu, do którego doszło po godzinie 4:00 nad ranem na drodze ekspresowej S19.
Jak informują policjanci, na 44. kilometrze i 9 słupku na kraśnickim odcinku „ekspresówki” odcinku kraśnickim. wstępie ustalono, że kierujący ciągnikiem siodłowym Volvo FH z podpiętą naczepą jadąc w kierunku Rzeszowa najechał na pojazd służby drogowej zabezpieczający prowadzone tam roboty.
W konsekwencji zarówno 40-tonowy zestaw, jak i dostawcze Iveco Daily przebiły bariery energochłonne rozdzielające jezdnie i ostatecznie zatrzymały się na przeciwległym pasie ruchu w kierunku Lublina.
Dodatkowo z „kotła” ciągnika siodłowego zaczęło wyciekać paliwo. Na szczęście w busie „drogowców” i najbliższej okolicy Iveco nikogo nie było.
Nic też nie stało się prowadzącemu Volvo 67-letniemu obywatelowi Litwy – mężczyzna był trzeźwy i za spowodowanie kolizji ukarany został przez kraśnicką drogówkę mandatem karnym.
Ten sam dzień i podobny scenariusz
Tego samego dnia, w podobnych okolicznościach doszło do zdarzenia na autostradzie A1. Około 9:40 na 344. kilometrze w kierunku Łodzi w Forda Transita służby drogowej, który zabezpieczał stojący na pasie awaryjnym 40-tonowy zestaw składający się z „Magnumki” i naczepy (rzućcie okiem na wideo poniżej).
Kiedy strażacy kończyli przepompowywanie paliwa z ciągnika, w pomarańczowego busa „drogowców” najechał inny zestaw – kierowca ciągnika został zaklinowany w kabinie Mercedesa.
Mężczyzna został został przewieziony do szpitala na dalsze badania a poza tym został też ukarany mandatem karnym za spowodowanie kolizji.
Źródło zdjęć: Policja