Trzy fabrycznie nowe Volkswageny Caddy i jeden skrzyniowy Transporter z podwójną kabiną spłonęły niemal doszczętnie w okolicach Ostrowa Wielkopolskiego.
O sporym pechu może mówić kierowca autotransportera przewożącego w czwartek 28 grudnia fabrycznie nowe pojazdy z zakładów Volkswagen Poznań do Niemiec.
Zobacz też: Fiat Ducato do serwisu – problem z EGR może zakończyć się pożarem
Na obwodnicy Ostrowa Wielkopolskiego na skutek zapalenia się jednej z opon w lawecie doszło do pożaru, w wyniku którego spłonęły trzy Volkswageny Caddy oraz jedna „T6-ka” z zabudową skrzyniową.
Co ciekawe, policjanci przybyli na miejsce zdarzenia poprosili inspektorów ITD z oddziału w Kaliszu o zweryfikowanie czasu pracy kierowcy ciężarówki.
Zobacz też: Test: VW Caddy 2.0 TDI 4Motion 110 KM – furgon 4×4 (wideo, zdjęcia)
Okazało się, że w ciągu ostatnich 25 kilometrów przed dojściem do sporego pożaru kierowca Volvo jechał z magnesem podczepionym do skrzyni biegów, przez co tachograf nie rejestrował rzeczywistego czasu pracy kierowcy.
Kierowcę Volvo, który przyznał się zresztą sam do jazdy na magnesie, ukarano mandatem karnym w wysokości 2 000 złotych, a do tego wszczęto postępowanie administracyjne zagrożone karą 5 000 tysięcy złotych samej firmy wykonującej transport nowych samochodów.
Źródło zdjęć: GITD