W trakcie kontroli Peugeot Boxer omal się nie rozpadł – podobno jechał na złom. Poza mandatem kierowca będzie musiał zapłacić też za lawetę.
W środę 20 listopada policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze prowadzili działania w ramach specjalnej akcji SMOG, która miała na celu eliminowanie z ruchu pojazdów, których stan techniczny w oczywisty sposób wskazywał m.in. na nieprawidłowe działanie silnika lub uszkodzenie układu wydechowego.
Jednym ze sprawdzonych pojazdów był Peugeot Boxer, który został zatrzymany w dolnośląskim mieście Kowary pod Jelenią Górą.
Policjanci już z daleka zwrócili uwagę na tego dostawczaka. Mocno skorodowane nadwozie – jak wynika z oficjalnego komunikatu – w trackie jazdy omal się nie rozpadał.
Zobacz też: Iveco Daily od 2 lat bez przeglądu. Wpadło na A4 z koparką na pace
Ponadto furgon miał niesprawne oświetlenie, jak i zastrzeżenia budziła emisja spalin z układu wydechowego.
Co ciekawe, przewożący dwóch pasażerów 26-latek nie posiadał też dowodu rejestracyjnego pojazdu, bo… został on zatrzymany 8 miesięcy wcześniej „z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa”.
Jakby tego było mało samochód już od 7 miesięcy nie miał ważnych badań technicznych. Ostatecznie mężczyzna ukarany został 200-złotowym mandatem i 1 punktem karnym.
Zobacz też: Używany Citroën Jumper 230 2.5 D – Ruda tańczy jak szalona (zdjęcia)
Kierujący autem 26-latek tłumaczył mundurowym, że właśnie jedzie oddać Boxera na złom. Mężczyzna sam też zadzwonił po autolawetę, która zabrała dostawczaka z miejsca kontroli.
Źródło zdjęć: Policja