Sprinter najechał na furmankę. Woźnica i koń poszkodowani

Sprinter najechał na furmankę. Woźnica i koń poszkodowani

Kiedyś podobne zdarzenia były powszechne. Nieopodal Chełma dostawcze auto najechało na furmankę. Ranny został woźnica i koń.

W czasach PRL-u i nawet jeszcze na początku lat 90-tych polskie media regularnie informowały o wypadkach drogowych spowodowanych przez pijanych kierowców Żuków czy Nysek. Nierzadko dochodziło też do zdarzeniach z udziałem pijanych furmanów.

I przyznam się, że przez lata nie widziałem wozu ciągniętego na polskich drogach (nie licząc tego pod Krakowem ze dwa tygodnie temu, ale to chyba na jakieś wesele zaprzęg z obsadą młodzieży jechał).

W każdym razie w środę 6 listopada dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Chełmie otrzymał zgłoszenie o zderzeniu dostawczego Mercedesa Sprintera z wozem konnym.

Kierowca Sprintera tłumaczył się, że oślepiło go słońce i nie zauważył jadącej przed nim furmanki.
Teraz policja wyjaśnia wszystkie okoliczności tego wypadku.

Do groźnego zdarzenia doszło w Rejowcu Fabrycznym a skierowani na miejsce policjanci „drogówki” ustalili wstępnie, że kierujący busem 29-latek najechał na tył jadącego przed nim wozu konnego, którym powoził 79-latek.

Prowadzący „906-tkę” tłumaczył funkcjonariuszom, że został oślepiony przez słońce i dlatego doszło do uderzenia, w wyniku którego furmanka rozpadła się na części.

Woźnica z obrażeniami ciała został przetransportowany do szpitala, ale w wyniku tego zdarzenia ucierpiał też koń, którym zaopiekowała się rodzina 79-latka.

Warto jednak podkreślić, że przeprowadzone przez policjantów badania na zawartość alkoholu w organizmie nie wykazało u 29-latka oraz 79-latka alkoholu.

Źródło zdjęć: Policja

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden × trzy =