Kujawsko-pomorscy inspektorzy po zatrzymaniu Fiata Ducato stwierdzili, że węgierski przewoźnik naruszył zasady kabotażu.
Do kontroli Fiata Ducato doszło w poniedziałek 26 czerwca na autostradzie A1 pod Toruniem. Kierowca pracujący dla węgierskiej firmy transportowej okazał wypis z licencji wspólnotowej oraz dokumenty przewozowe potwierdzające wykonywanie transportu drogowego z Katowic do Wrocławia i Gdańska.
„Krokodyle” stwierdzili jednak, że listy przewozowe nie zawierały wszystkich danych wymaganych przepisami rozporządzenia (WE) 1072/2009 – pola dotyczące nazwy, adresu i podpisu przewoźnika oraz numeru rejestracyjnego pojazdu silnikowego były puste.

W trakcie kontroli kierowca furgonu nie przedstawił jednak żadnych dokumentów stanowiących potwierdzenie wykonanie przewozu międzynarodowego, w trakcie którego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dostarczono ładunek. A to oznacza, że węgierskie Ducato wjechało do Polski „na pusto” i tutaj wykonywało operacje kabotażowe.
W związku z niedozwolonym przewozem kabotażowym na terytorium Polski wobec węgierskiego przewoźnika wszczęto postępowanie administracyjne i w trakcie kontroli wpłacić on musiał 12 000 zł kaucji na poczet kary ustanowionej w Ustawie o transporcie drogowym.
Do tego kierowca „blaszki” nie mógł kontynuować dalszego transportu do miejsc rozładunku a przewożony w ładowni towar przejął już polski przewoźnik.
Źródło zdjęć: WITD Bydgoszcz