Wszystko według prawa się zgadza: bus na bliźniakach z ładownością mniejszą niż Cinquecento. Nie zgadzała się tylko realna masa.
Na początek trochę teorii połączonej z praktyką 🙂 Są firmy, które potrzebują długich zabudów, aby wozić nimi np. długi, ale lekkie elementy typu rury czy inne konstrukcje z chociażby aluminium.
A, że w ofercie producentów niektóre długości zabudów są dostępne tylko i wyłącznie z dłuższymi rozstawami osi (i oczywiście obowiązkowo już na bliźniaczych kołach tylnej osi), to 5-tonowe warianty (homologacja N2) rejestruje się z 3,5-tonowym DMC (homologacja N1).
Druga kwestia jest taka, że są i takie przypadki, kiedy ktoś chcąc uniknąć opłat drogowych (eTOLL), tachografu czy płacenia kierowcom z kategorią C itp. tak dobiera sobie busa, żeby np. 15-paletówką wozić po kilka to więcej niż pozwala na to ładowność wpisana w dowód rejestracyjny takiego pojazdu.
I właśnie taki drugi przypadek można brać pod uwagę w przypadku zatrzymania na punkcie kontrolnym ITD w wielkopolskiej miejscowości Gizałki.
W czwartek 10 sierpnia inspektorzy z oddziału terenowego w Ostrowa Wielkopolski wytypowali do ważenia Iveco Daily. Z dowodu rejestracyjnego wynikało, że pojazd ma 390 kg ładowności a pod plandeką przewożony jest towar o wadze 2890 kg.
Oznaczało to, że przekroczenie oficjalnej ładowności o 2500 kg przekroczyło o ponad 700 proc. parametr wpisany podczas procesu homologacji pojazdu.
Ostatecznie „Krokodyle” wypisali 2500 zł mandatu według nieoficjalnych widełek (1 zł za każdy 1 kg ponad DMC) opierając się na art. 97 Kodeksu wykroczeń oraz nakazali rozładunek nadmiaru towaru.
I na tym się rola ITD zakończyła. Bo całkowicie legalnie można użytkować w Polsce busa odpowiadającego gabarytami niejednej „solówce”, ale ładowność takiego dostawczaka niższa niż w Fiacie Cinquecento to w zasadzie nic nowego na naszych drogach…
Źródło zdjęcia: WITD Poznań
Odpowiedzi
Napisz tu swoją opinię
Wystarczy wprowadzić przepis o zatrzymaniu prawa jazdy na 3-mce jesli ładunek przekracza np.o 1000kg dopuszczalną wagę z dowodu a tak granie w ch… nigdy się nie skończy.
Komentarze zamknięte.