Są Czytelnicy dostawczakiem.pl, którzy czekają na nowe busy już ponad 19 miesięcy, ale nikt nie daje gwarancji, kiedy pojazdy będą do odbioru.
Półprzewodniki, braki w dostawach innych komponentów niezbędnych do produkcji nowoczesnych samochodów – to tylko część argumentów, na które powołują się importerzy tłumacząc opóźnienia w dostawach.
Ale najlepsze nawet tłumaczenia nie spowodują, że klient, który złożył zamówienie na skompletowanego „pod siebie” i potrzeby swojej firmy busa, jest zadowolony z faktu, że od kilkunastu miesięcy czeka na wywiązanie się z umowy przez dealera, chociaż dealer tutaj chyba jest najmniej winny, bo za produkcję i transport gotowych pojazdów do Polski nie odpowiada.
Zapytałem wiec kilku Czytelników dostawczakiem.pl o to, kiedy zamówili swoje busy, ile czekają na ich odbiór u dealera oraz czy otrzymują informacje, jak wygląda sprawa wyprodukowania ich samochodów.
Darek czaka na swojego nowego skonfigurowanego pod siebie 170-konnego Forda Transita L4H3 od kwietnia 2021 roku, ale „blaszki” jak nie było tak nie ma. I nie wiadomo, kiedy będzie.
– Dealer dwukrotnie poinformował mnie o terminie produkcji. Raz, że samochód wyprodukuję się w 13 marca i drugi raz, że 17 września. Obydwa te terminy nie zostały utrzymane. To jedyne informacje od sprzedawcy. Resztę musiałem dowiadywać się sam. Ogólnie kontakt od dealera i Ford Polska żaden. Do tej pory nie powiedziano mi konkretnie dlaczego mój samochód się nie produkuje – informuje mocno poirytowany całą sytuacją Darek, który złożył zamówienie na Transita u płockiego dealera Forda.-
– Mam gwarancję ceny i to mnie trzyma. Inaczej dawno bym zrezygnował. Kiedy dzwonię do sprzedawcy, to cały czas mnie przekonuję, że warto czekać. Ale tak można zwodzić klientów w nieskończoność. A samochodu jak nie było, tak dalej nie ma – puentuje Darek.
Podobne doświadczenia ma Przemek, który w marcu 2021 roku złożył zamówienie na skonfigurowane do produkcji nowe auto w jednym z salonów Forda w Krakowie. Początkowo Transit miał być za około pół roku, jednak już wtedy dealer uprzedzał, że może być problem z dochowaniem terminu dostawy pojazdu.
– Salon mnie zapewniał ze cena około 112 000 zł netto zostanie taka jak z momentu składania zamówienia. Natomiast kontakt z salonem jest bardzo dobry, oferowali inne auto, ale „golasa”. Później chcieli dać swoje demo a ostatnio tez pisali, że jest inny Transit, na które ktoś nie dostał leasingu, ale to też nie była moja specyfikacja – wyjaśnia Przemek.
W innych markach też nie jest lepiej. Blisko rok oczekiwania na Ducato
Kolejnym przykładem jest Tomek ze Szczecina, który w kwietniu 2022 roku złożył zamówienie na Fiata Ducato z silnikiem 2.2 MTJ3 o mocy 120KM.
– Zamówiłem furgon L2H2 w wersji bardzo podstawowej bez żadnego skomplikowanego wyposażenia dodatkowego, w tym bez radia, kamer, czujników cofania, tempomatu. O przesunięciu terminu z listopada na marzec dowiedziałem się sam, gdy pojechałem do dealera zapytać jak wygląda produkcja mojego auta. Napisałem też do Fiata, ale dostałem standardową odpowiedź, że Covid, problemy z częściami itd. – wyjaśnia przyszły właściciele nowego Ducato serii 8.
– Gwarancję ceny na szczęście mam i jest to dosyć atrakcyjna cena, patrząc ile teraz musiałbym zapłacić za taki sam samochód – dodaje Tomek, który swój furgon odebrać ma w marcu 2023 roku a przynajmniej tak twierdzi dealer, u którego złożył zamówienie.
Źródło zdjęć: dostawczakiem.pl