Bo prawda jest taka, że nie tylko elektryki się palą 😉 Przykładowo jadący przez Radzyń Podlaski spalinowy Master zapalił się podczas jazdy.
Dzisiaj opublikowałem artykuł dotyczący pożaru elektrycznego Forda E-Transita – pokolizyjny furgon znowu zaczął się palić na parkingu w Markach a płomienie i dym pojawiły się od spodu pojazdu, co sugeruje samozapłon akumulatora wysokonapięciowego.
W takich wypadkach internauci zdecydowanie częściej reagują na Facebooku pisząc skrajne komentarze – jedni negują elektryki a inni ich bronią. Polaryzacja stanowisk na temat bezemisyjnego lokalnie (podkreślam, że napisałem bezemisyjnego lokalnie a nie po prostu bezemisyjnego) napędu sprawia, że i ja czasem lubię włożyć kij w mrowisko i pokarzę Wam na przykładzie tego artykuł jak to działa.
Otóż wczoraj, czyli tego samego dnia, kiedy doszło do pożaru tego stojącego w podwarszawskich Markach kurierskiego E-Transita, spalił się niemal doszczętnie inny dostawczak.
W tym wypadku do pożaru doszło 21 września w trakcie jazdy przez Radzyń Podlaski. Tam na ul. Międzyrzeckiej kierowca zauważył płomienie wydostające się spod maski prowadzonego przez siebie Renault Master z zabudową typu „międzynarodówka”.
Na szczęście mężczyzna zatrzymał bezpiecznie busa na poboczu a strażacy z OSP Branica Radzyńska-Kolonia oraz KP PSP Radzyń Podlaski, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, ugasili spalonego niemal w całości dostawczaka.
I idę teraz o zakład, że ten artykuł o spalonym od samozapłonu busie z turbodieslem pod maską będzie zdecydowanie mniej komentowany niż artykuł o elektryku. Czyli jak się pali spalinówka, to jest ekologiczne? No nie jest, pożar też szybko strawił cały przód busa wraz z zabudową, ale skoro to był zwykły spalinowy Master, to budzi takich emocji, jak pożar elektryka – o każdym niemal takim przypadku piszą media lokalne czy ogólnokrajowe. I tak to działa.
Źródło zdjęć: Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Radzyniu Podlaskim