Najpierw pijany kurier wjechał busem do rowu a kiedy zorientował się, że na miejsce jedzie policja, porzucił Fiata Ducato z paczkami klientów.
Czyżby sylwestrowa noc była zbyt upojna? We wtorek 2 stycznia w godzinach wieczornych doszło do niebezpiecznej sytuacji w położonej w województwie pomorskim nieopodal miejscowości Kramarzyny.
Policjanci z Bytowa zostali poinformowani o prawdopodobnie nietrzeźwym kierowcy busa, który wjechał do przydrożnego rowu i nie mógł z niego wyjechać.
Kiedy kierowca kurierskiego Fiata Ducato usłyszał od świadków, że została powiadomiona policja, porzucił wypełnionego niedostarczonymi paczkami klientów busa i uciekł do lasu.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze po uzyskaniu rysopisu kierowcy i kierunku, w którym udał się mężczyzna, natychmiast rozpoczęli penetrację pobliskiego terenu.
Po kilku minutach z lasu wyłonił się mężczyzna biegnący… z dwiema puszkami piwa w rękach, który nie reagował na wezwania policjantów do zatrzymania.
Po chwili funkcjonariusze obezwładnili mężczyznę – w rozmowie z policjantami stwierdził, że w drodze powrotnej do domu wypił dwa piwa i pomylił trasę dlatego próbował zawrócić, ale nie zauważył rowu.
Szybko okazało się, że 38-latek jest kompletnie pijany – badanie wykazało, że ma on w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu, zatem nie mogły to być te wypite nawet duszkiem dwa piwa, na które powoływał się kurier.
Ostatecznie funkcjonariusze z bytowskiej komendy zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy i wkrótce odpowie on za jadę w stanie nietrzeźwości, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności, sądowy zakaz prowadzenia pojazdów na minimum rok oraz grzywna w wysokości co najmniej 5000 złotych.
Źródło zdjęcia: Policja