Kierowca kurierskiego furgonu zafundował sobie przedwczesny śmigus-dyngus. Prowadzone przez niego Renault Trafic utknęło w Wisłoce.
Do groźnej sytuacji doszło w piątek 29 marca w podkarpackie miejscowości Myscowa nieopodal Jasła. Około godziny 12:00 w południe prowadzący kurierskiego dostawczaka mężczyzna zdecydował się na próbę przejazdu przez prowizoryczną przeprawę przez rzekę Wisłok, bo – jak wynika z ustaleń lokalnych mediów – taką trasę zasugerować miała kierowcy nawigacja.
Dzięki takiemu skrótowi można zaoszczędzić kilkanaście kilometrów, ale zdarzało się i wcześniej, że samochody nie dawały rady same przejechać przez rzekę przy wyższych stanach wody.
Redakcja NowyZmigrod24.pl nagrał dronem wideo pokazujące jak przebiegała akcja ratunkowa w Myscowej – film zamieszczam poniżej.
Tak też było i tym razem. Nurt był zbyt mocny i Renault Trafic zostało zmyte z położonych tam betonowych płyt.
Na miejscu pojawili się strażacy z PSP z Jasła oraz ochotnicy z OSP Krempna oraz OSP Myscowa. Ostatecznie najpierw służbom udało się ewakuować kuriera z vana a następie dzięki wyciągarce udało się wydostać z rzeki Trafica.
Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale nie wiadomo czy w furgonie przewożone były przesyłki, a jeśli tak, czy zostały uszkodzone.
Źródło zdjęć: Ochotnicza Straż Pożarna w Myscowej