Ładnego dał kangura! Ktoś jeździł vanem po plaży w Łebie, ale uderzył w ostrogę brzegową, po czym uciekł zostawiając rozbite Renault Kangoo.
Do nietypowego zdarzenia doszło w godzinach porannych w piątek 11 sierpnia na plaży w Łebie. Jak wynika ze wstępnych informacji podawanych przez media, furgonetka miała jechać przejechać po linii brzegowej nawet kilkadziesiąt kilometrów.
Niebezpieczna jazda po plaży zacząć się miała – jak podaje portal rmf24.pl – miała zacząć się pod Wejherowem, gdzie można dojechać do brzegu samochodem.
Ostatecznie osoba kierująca srebrnym vanem uderzyła w drewniane elementy ostrogi brzegowej po czym auto zatrzymało się tyłem do kierunku jazdy kilka metrów dalej. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale osoba siedząca za kierownicą Kangoo oddaliła się zanim przyjechały na miejsce służby.
Działania strażaków z JRG W Lęborku, OSP w Łebie i SAR – BSR Łeba polegały na zabezpieczeniu terenu oraz usunięciu rozlanych płynów eksploatacyjnych i farb wyrzuconych z ładownii z linii brzegowej. Teraz policja prowadzi czynności mające na celu ustalenie osoby, która kierowała dostawczym Renault.
PS: Kierowca po godzinie 13:00 sam zgłosił się na pogotowie. Lokalna policja podaje, że 45-letni mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Teraz śledczy porównają ślady zostawione w Kangoo z liniami papilarnymi zatrzymanego.
Źródło zdjęć: KP PSP w Lęborku