Monachijscy strażacy musieli pomóc kierowcy, który wjechał Fiatem Ducato L4H2 na parking podziemny. Furgon wyjechał, ale już bez dachu.
To się nazywa optymistyczne myślenie! Albo brak jakichkolwiek procesów myślowych u kierowcy… Niezależnie od tego, co sobie ktoś pomyśli o kierowcy tej „blaszki” fakty są takie, że w czwartek 16 lutego strażacy odebrali zgłoszenie o Fiacie Ducato, którego kierowca utknął na jednym z parkingów podziemnych.
Po przybyciu na miejsce rzeczywiście strażacy z Monachium stwierdzili, że prowadzący Dukata L4H2 wjechał firmowym autem do budynku i tam zahaczył o prowadnicę kabli przytwierdzoną do sufitu.
Co ciekawe, mężczyzna próbował jeszcze cofnąć busem, ale wtedy rozerwał ostatecznie poszycie dachu i całkiem zaklinował auto.
W ramach swoich działań dzielni strażacy przy pomocy piły szablastej wycięły znaczną część dachu furgonu a następnie spuścili powietrze z opon. Na koniec dwóch strażaków stanęło na stopniu przy tylnych skrzydłach dociążając zawieszenie Dukata.
Po wyciągnięciu „blaszki” z parkingu kierowcy pozostało tylko poinformowanie szefa o niecodziennej sytuacji, jaka go spotkała.
Źródło zdjęć: Feuerwehr München
Odpowiedzi
Napisz tu swoją opinię
tylko patrzeć jak zaraz będzie fo kupienia w Polsce jako bezdypadkowy 🙂
Komentarze zamknięte.