Przykład z Bielska Podlaskiego pokazuje, że za zdjęcie tablic z pojazdu można dostać większą karę niż za kradzież paliwa. Takie mamy prawo.
W poniedziałek 16 stycznia do Komendy Policji w Bielsku Podlaskim zgłosił się mężczyzna, który kilka dni wcześniej ukradł paliwo z jednej z lokalnych stacji.
Powodem samodzielnego zgłoszenia się 30-latka na komendę był fakt, że w mediach opublikowano jego wizerunek z monitoringu stacji paliw.
Co ciekawe, policjanci zwrócili uwagę na fakt, że Ford Transit kierowany przez mężczyznę podjechał na stację bez tablic rejestracyjnych, co miało w zamyśle 30-latka utrudnić poszukiwania.
Jak się okazało funkcjonariusze ukarali kierowcę dostawczaka mandatem w wysokości 1500 złotych za jazdę bez „tafli”. Natomiast za kradzież paliwa o wartości 200 złotych ukarany został on tylko 500-złotowym mandatem.
W zasadzie można na koniec stwierdzić, że lepiej by było, żeby mężczyzna z Bielska Podlaskiego zatankował Transita z założonymi tablicami i odjechał bez płacenia, bo wtedy dostałby nie 2000 zł grzywny a tylko 500 złotych.
Oczywiście żartuję. Przecież jak ktoś musi zatankować i nie ma grosza przy duszy, to zawsze może iść zapytać czy inna forma płatności wchodzi w grę. Słyszałem, że obsługa godzi się w takich sytuacjach na przelew w ciągu np. 3 dni.
A tak to cała lokalna społeczność poprzez media wie, że sąsiad z tego granatowego „blaszaka” to złodziej…
Źródło zdjęć: Policja
Odpowiedzi
Napisz tu swoją opinię
jedynym złodziejem jest Obajtek w tej sytuacji
Komentarze zamknięte.