Policjanci po służbie zwrócili uwagę na jadącego „wężykiem” Citroena C15. Furgonetka miała podrobione tablice a kierowca był pijany.
Do całego zdarzenia doszło w niedzielę 2 czerwca w Bobrówce pod Jarosławiem (woj. podkarpackie). Po godzinie 19:00 policyjne małżeństwo wraz ze znajomym funkcjonariuszem z wydziału kryminalnego jadąc wspólnie samochodem zauważyli, jak czerwony Citroen C15 jedzie od lewej do prawej krawędzi jezdni.
Furgonetka co chwilę przyspieszała i hamowała, więc funkcjonariusze powiadomili o swoich podejrzeniach dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu i kontynuowali jazdę za „C15-tką”.
W Makowisku kierujący vanem zatrzymał się na zatoczce autobusowej a wtedy jadący za nim policjanci natychmiast zareagowali. Zatrzymali swoje auto i podbiegli do mężczyzny.
W Citroenie były zamknięte drzwi i zasunięte szyby a pomimo wielokrotnego prób otworzenia drzwi mężczyzna oraz dwoje pasażerów nie zareagowało a po chwili van gwałtownie ruszył z miejsca.
Niedługo później patrol „drogówki” zatrzymał furgonetkę, za kierownicą której siedział 41-letni obywatel Ukrainy – miał on 2,42 promila alkoholu w organizmie. Poza tym okazało się, że dostawczak posiada przerobioną tablicę rejestracyjną i nie posiada aktualnych badań technicznych.
Ostatecznie 41-latek trafił do policyjnego aresztu, a „C15-stka” została zabezpieczona na policyjnym parkingu. Teraz obywatel Ukrainy stanie przed sądem i grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło zdjęcia: Policja