W okolicach Rynku we Wrocławiu strażnicy miejscy zauważyli, jak kierowca Renault Mascott i jego pomocnik radzą sobie z dojazdem pod sam sklep.
Cała sytuacja miała miejsce w czwartek 2 marca w rejonie ulicy Kotlarskiej i Więziennej. Strażnicy Miejscy zwrócili uwagę na białe dostawcze auto, z którego wysiadł pasażer i próbował zdemontować jeden ze słupków blokujących wjazd na ulicę.
Kiedy to się nie udało ten sam pomocnik kierowcy dostawczaka po przeciwnej stronie ulicy już z sukcesem zdemontował element mający fizycznie zapobiec wjechaniu tam jakichkolwiek samochodów i nawet przestawił jedną z hulajnóg „oczyszczając” przedpole dla Mascotta.
Wtedy strażnicy wkroczyli do akcji, ale usłyszeli standardowe tłumaczenie w stylu: „to jak mam dostarczyć towar?”.
Na kierującego Renault Mascott nałożono mandat w wysokości 400 złotych, ale mężczyzna skorzystał z prawa do odmowy przyjęcia grzywny, więc sporządzono wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego.
Co ciekawe, dostawcy towaru tłumaczyli, że „zawsze tak robią i nic się nie dzieje”. Strażnicy zwrócili uwagę, że jest możliwy dojazd do wskazanej posesji od podwórza, ale kierowca stwierdził, że jego bus jest za wysoki, aby skorzystać z tej alternatywy.
Na koniec pokuszę się o mały komentarz: jeżeli miasto zagrodziło dojazd do miejsc, gdzie funkcjonują sklepy i restauracje, to jak zagwarantować dostawy zaopatrzenia do tych punktów? Najłatwiej w końcu zagrodzić ulicę słupkami i wtedy jest bezpieczniej dla przechodniów, ale co z kierowcami chłodni i innych busów mających tam punkt dostawy?
Czy miasta nie mogą pójść na ustępstwa i pod spełnieniem kilku warunków (np. czujniki parkowania, kamera cofania itp.) umożliwić dojazdu takim pojazdom zaopatrującym sklepy czy kawiarnie?
Źródło zdjęć: Straż Miejska Wrocław
Odpowiedzi
Napisz tu swoją opinię
Życie myślę że powinni kierowcy się zgadać i nie dostarczać towarów.
normalnie tragedia ! nie macie juz czego wrzucac uwazam ze kierowca takiego busa w centrum gdzie ma zrzucic towar ma doslownie prze…. nie ma dla niego specjalnej wysepki zeby mogl w spokoju zgasic busa i targac towar? zagrodzic wszystko a potem walic mandaty polityka 😀 brawo dla strazy robicie dobra robotę utrudniacie tylko zamiast pomagac a powinniscie pomagac..
Kierowca powinien towar przenieść na plecach. Od tego ma przecież pomocnika.
w Paryżu, Londynie, Brukseli, nawet w Amsterdamie taki dostawca albo przyjeżdża niski busem izoterma albo wyciaga paleciak albo wózek do paczek i normalnie do sklepu/magazynu dostarcza towar.
W PL się nie da? Kolana czy mózg ciąży?
Coś wiesz na ten temat, dodaj Tylko że w tych miastach są specjalne miejsca do takich rozladunkow. Wiem bo sam z nich korzystam, dodam jeszcze tyle, iż tam nikt nie trąbi i krzyczy jak w Pl, tam każdy wie że jesteś w pracy,a nie na wakacjach.
Jak się jest redaktorem serwisu o samochodach dostawczych, to wypadałoby umieć pisać i znać znaczenie słowa „bus”. Bus to skrót od autobus, czyli pojazd do transportu osób. Samochody dostawcze nie są busami Panie analfabeto szerzący mit w gronie kierowców, że dostawczaki to „busy”.
Dawid , gówno a nasrane inaczej brzmi ale znaczy to samo. nie filozofuj.
Towar na wózek i jazda.
Mało tego firmy kurierskie/paletowe dostawy/eliminują auta do 3.5 t zamieniając je na solówki bo więcej punktów zabiorą Życzę powodzenia w dostawach do centrum miast
Komentarze zamknięte.