Po 1 kwietnia 2018 roku system eCall w pojazdach dostawczych do 3,5 tony będzie obowiązkowy, ale tylko dla nowo homologowanych modeli.
Już od jutra wszystkie nowo homologowane na terenie Unii Europejskiej samochody osobowe i dostawcze do 3,5 tony dopuszczalnej masy własnej będą musiały być wyposażone w system automatycznego powiadamiania służb ratunkowych zwany eCall.
Zobacz też: Używany: Renault Master III dCi 135 – wóz strażacki (zdjęcia)
Część mediów, nawet tych branżowych, podała nie do końca prawdziwą informację, że od 1 kwietnia 2018 roku wszystkie nowe osobówki i dostawczaki będą miały w standardzie system eCall. Nie, nie będą miały.
Dla przykładu produkowany od 2010 roku Renault Master III (typoszereg X62) uzyskał już wcześniej homologację i od 1 kwietnia 2018 roku nie będzie musiał być wyposażony w eCall i dalej może być produkowany i sprzedawany na terenie państw członkowskich Unii Europejskiej.
Podobnie w przypadku nowego Mercedesa Sprintera III, który uzyskał już homologację europejską i nie znajdziemy tam w standardowym wyposażeniu przycisku SOS.
Co innego nowy model dostawczy, który wejdzie do produkcji np. w 2020 roku, niech to będzie kolejna generacja Caddy. Taki dostawczy Volkswagen będzie już musiał posiadać na fabrycznym wyposażeniu system eCall.
Zobacz też: Nowy Caddy V z zakładów VW Poznań – produkcja od 2020 roku
A jak w ogóle działa eCall? To dosyć proste. Dzięki specjalnemu modułowi wykorzystującemu łączność sieci telefonii komórkowych do centrów powiadamiania ratunkowego trafiać mają informacje o pojazdach, których kierowcy i pasażerowie będą potrzebować pomocy.
W razie odpalenia poduszek powietrznych w pojeździe centrum powiadamiania automatycznie połączy się z zestawem głośnomówiącym w pojeździe. Jeżeli była to niegroźna stłuczka i nikt nie został ranny, to operator numeru 112 nie podejmie zakrojonych na szeroką skalę działań ratowniczych.
Jeżeli jednak nikt nie będzie odpowiadał lub usłyszy niepokojące dźwięki (odgłos palącego się auta, odgłosy duszenia się człowieka) powiadomi najbliższe dla miejsca wypadku jednostki ratownicze.
Zobacz też: Test: Fiat Ducato 2.3 Multijet2 – 180 KM bez AdBlue (wideo, zdjęcia)
Kierowca lub pasażer będzie mógł też połączyć się samodzielnie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego (CPR) poprzez wciśniecie przycisku SOS (zazwyczaj w panelu dachowym auta, obok lampek oświetlenia kabiny).
Chodzi w tym wypadku o takie sytuacje, jak zawał, zasłabnięcie, które nie są bezpośrednim skutkiem wypadku samochodowego. Ewentualnie będzie można użyć przycisku SOS, aby powiadomić jako świadek o widzianym wypadku drogowym lub innej niebezpiecznej sytuacji.
Do tego sama łączność z CPR jest bezpłatna, ale producenci wspominają, że w cenę nowego auta wliczone będą koszta za instalację układu automatycznego powiadamiania. Oczywiście zapłaci ostatecznie klient.
Sporym ułatwieniem dla służb i ewentualnych poszkodowanych na pewno będzie czas reakcji i dokładna pozycja uszkodzonego pojazdu ustalona poprzez nadajniki telekomów.
Oczywiście podnoszą się głosy, że dzięki tej technologii służby będą mogły inwigilować, a wręcz podsłuchiwać kierowców. Pojawiają się też wątpliwości, czy dane o lokalizacji pojazdu nie będą wykorzystywane np. przez firmy ubezpieczeniowe.
PS: Co do służb specjalnych, to one mają od dawna środki i wiedzę jak namierzać interesujące ich osoby (telefon komórkowy, laptop itp.)…
Źródło zdjęć: Mercedes-Benz, tychy.info, OSP Oleśnica