Reklama

Test: Ford Tourneo Custom 2.0 EcoBlue – SPORTowy bus (wideo, zdjęcia)

Test: Ford Tourneo Custom 2.0 EcoBlue – SPORTowy bus (wideo, zdjęcia)

Dobrze się prowadzi i ma całkiem sprawną automatyczną skrzynię SelectShift – Ford Tourneo Custom 2.0 EcoBlue 170 KM w teście dostawczakiem.pl.

Historia tego modelu rozpoczyna się w 2012 roku. Należący do średniej wielkości aut dostawczych Transit Custom produkowany jest do dzisiaj w tureckich zakładach w Koaceli razem z osobową odmianą Tourneo Custom.

W lipcu 2017 roku Ford Tourneo Custom zaprezentowany został w odświeżonej wersji. Facelifting objął m.in przód auta – okazały grill nawiązuje do innych osobowych samochodów Forda, a przeprojektowany przedni zderzak otrzymał nowe reflektory przeciwmgielne.

Reklama

Zobacz też: Ford Tourneo Custom po faceliftingu na rynku od 2018 roku

Minibus Forda pojawił się na polskim rynku w pierwszej połowie 2018 roku i można go zamówić z 2-litrowym turbodieslem o mocy 130 lub 170 KM.

Pasy na masce, spojlery, nakładki na nadkola…

Przyciemniane szyby w tylnej części nadwozia to standard wersji Sport – przydają się nie tylko w bardziej słoneczne dnia, ale też gwarantują większą dyskrecję dla pasażerów.

Do testów otrzymałem wersję L1 310 2.0 EcoBlue 170 KM, którą zblokowano z automatyczną przekładnią SelectShift.

Testowy samochód w wersji Sport prezentował się bardzo intrygująco.

Wchodzący w skład pakietu Sport zestaw obejmuje m.in. dolny spojler przedniego zderzaka czy nakładki przednich i tylnych nadkoli w kolorze nadwozia.

Do tego mamy tu też dwa czarne pasy na masce silnika, przednim zderzaku, tylnych drzwiach a także po jednym czarnym pasie po obu stronach pojazdu.

Niebieski metalizowany lakier Chrono Blue wymaga dopłaty 2091 zł brutto.

Może tylko zestawienie czarnych dodatków na karoserii z metalizowanym lakierem Chrome Blue nie jest najlepsze – lepiej takie pasy wyglądałyby na jaśniejszym nadwoziu.

Pakiet Sport obejmuje również 17-calowe obręcze ze stopów lekkich z oponami w rozmiarze 235/55/17.

W środku kierowca ma do dyspozycji sporo miejsca a jakość materiałów użytych do wykończenia deski rozdzielczej stoi na przyzwoitym poziomie.

Uporządkowana deska rozdzielcza i sporo półek czy schowków to niewątpliwe zalety Tourneo Custom.

Nieco gorzej jest na szczycie kokpitu – plastikowe pokrywy schowków wydają z siebie dźwięki niegodne pojazdu konszującego przeszło 200 000 złotych brutto.

Znajdziemy tu czytelny zestaw wskaźników i sporo schowków w tym bardzo pomocną półkę z zamykaną roletą po prawej stronie dźwigni skrzyni.

Warto też pochwalić dwa miejsca na kubki – dla kierowcy i pasażera. Przy dłuższej trasie zauważyłem jednak, że brakuje odpowiedniego podparcia dla lewej nogi kierowcy.

Zobacz też: Test: Fiat Talento Kombi 1.6 EcoJet 145 – z Twin Turbo (zdjęcia, wideo)

Wygodne, częściowo wykończone skórą fotele, to na pewno zaleta Forda Custom Tourneo w wersji Sport.

Na tylnych 6 miejscach pasażerowie nie powinni mieć powodów do narzekania. Spory zakres regulacji foteli to jedno, ale pochwalić też trzeba odsuwane drzwi po lewej i prawej stronie.

Obustronna możliwość dostania się do wnętrza to spory komfort dla pasażerów, a do tego nie wymaga żadnej dopłaty w Tourneo Sport.

W końcu bez większego problemu można wyjąć np. ostatni rząd, żeby mieć większą przestrzeń bagażowo-towarową, a to sprzyja dopasowaniu minibusa do aktualnych potrzeb jego właściciela.

A skoro już mowa o możliwościach przewozowych, to Tourneo Custom L1 – przy złożonych siedzeniach w trzecim rzędzie oferuje 2,1 metra sześciennego pojemności.

Niski próg pozwoli zaoszczędzić nieco siły przy wrzucaniu do bagażnika cięższych przedmiotów. Przestrzeń bagażowa może zostać powiększona m.in. poprzez złożenie lub wyjęcie tylnych siedzeń.

Jeżeli jednak tylne fotele będą rozłożone dla pasażerów to będziemy mieli do dyspozycji już tylko 1.2 metra sześciennego, czyli ciągle można tam schować kilka toreb podróżnych lub walizek ze sprzętem.

Niestety, trzeba zużyć sporo energii, aby zamknąć tylną klapę bagażnika. Do tego, aby ją otworzyć trzeba mieć ze 2 metry wolnej przestrzeni za autem – zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłyby dwuskrzydłowe drzwi. Niestety, nie znajdziecie ich nawet na liście wyposażenia opcjonalnego!

2.0 EcoBlue TDCi – 170 KM i 405 Nm

Sercem testowego Forda Tourneo Custom była topowa jednostka 2.0 EcoBlue TDCi stosowana w tym modelu.

Wykorzystujący filtr cząstek stałych oraz układ selektywnej redukcji katalitycznej z AdBlue 4-cylindrowy silnik Diesla osiąga 170 KM oraz 405 Nm. To dobre wartości na papierze, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że prezentowany minibus miał masę własną 2329 kg… No właśnie!

Nowa jednostka 2.0 EcoBlue TDCi z rodziny Panther ma 1995 ccm pojemności. Konstrukcja ta ma aluminiową 16-zaworową głowicę z dwoma wałkami rozrządu.

To sporo, chociaż jak na 8-osobowe auto 2-litrowy turbodiesel Tourneo Custom radził sobie – mimo sporej masy – całkiem dobrze.

Zarówno jeżeli chodzi o przyspieszenie czy kulturę pracy, nowy silnik Diesla z rodziny Panther nie daje większych powodów do narzekania.

Warto także pochwalić opcjonalną 6-stopniową przekładnię SelectShift – działa ona sprawnie a kierowca przyciskami po lewej stronie dźwigni może zadecydować o redukcji lub wrzuceniu wyższego przełożenia (oczywiście, jeżeli zgodzi się na to „elektronika” zarządzająca skrzynią).

Hydrokinetyczna automatyczna skrzynia SelectShift działa gładko i przede wszystkim szybko. Kosztuje jednak dodatkowe 8487 zł brutto.

Przyjemność z jazdy 170-konnym minibusem potęguje bardzo czuły układ kierowniczy.

Mogę w zasadzie pokusić się o stwierdzenie, że Ford Tourneo Custom należy do ścisłej czołówki najlepiej jeżdżących modeli tego segmentu. I to pomimo piórowych resorów na tylnej osi!

Nieco gorzej wypada kwestia zużycia paliwa. W trakcie jazd testowych nie dało się zejść mocniej poniżej 9 litrów oleju napędowego na 100 kilometrów. Co więcej, w trasie przy prędkościach rzędu 120-130 km/h ciężko uzyskać spalanie mniejsze niż 11-12 litrów na „setkę”.

Cennik i wyposażenie

Ford Tourneo Custom L1 z silnikiem 2.0 EcoBlue 130 KM i 6-biegową manualną skrzynią oraz w bazowej wersji Trend wyceniono na 165 066 zł brutto. Fabrycznie auto wyposażone jest m.in. w poduszkę powietrzną kierowcy, pasażera ale też boczne i kurtynowe airbagi, tempomat, skórzaną kierownicę, światła do jazdy dziennej LED, czy klimatyzację z przodu pojazdu.

No ładnie to wygląda! A i bardzo jasno świeci… Reflektory ksenonowe HID występują w pakiecie razem z klasycznymi światłami przeciwmgielnymi.

Testowy 170-konny Tourneo Custom z „automatem” i pakietem wyposażenia Sport wyceniono na 199 678 zł brutto.

Tak skonfigurowany samochód posiada już np. klimatyzację z wyprowadzeniem nawiewów w tylnej części auta oraz elektryczną nagrzewnicą, rolety przeciwsłoneczne dla 2. i 3. rzędu siedzeń.

Prezentowany samochód doposażono w mnóstwo opcji, w tym w reflektory ksenonowe HID z funkcją statycznego doświetlania zakrętów (dopłata 2706 zł brutto) czy umieszczone pomiędzy przednimi fotelami gniazdko 230V/150W z przetwornicą napięcia za 615 zł brutto).

Zobacz też: Test: Opel Vivaro Tourer – minibus klasy business? (wideo, zdjęcia)

Kolejnym elementem ponadstandardowym był „Pakiet poprawiający widoczność Premium” (ekstra 2276 zł brutto). W jego skład wchodzi m.in. system multimedialny SYNC3 z 8-calowym dotykowym i kolorowym centralnym wyświetlaczem, kamera cofania czy system ostrzegający o niezamierzonym zjechaniu z pasa ruchu.

Podsumowanie

Ford Tourneo Custom 2.0 EcoBlue 170 KM z pakietem Sport wygląda nietuzinkowo i daje sporą radość z jazdy kierowcy. Pasażerowie także powinni być zadowoleni, bo wygodne fotele (z regulowanymi oparciami w 2. rzędzie) i odpowiednia przestrzeń pozwolą na pokonanie dłuższych tras w komfortowych warunkach.

Kolejny plus należy się także 2-litrowemu silnikowi i 6-stopniowej przekładni automatycznej SelectShit, chociaż w parze z dobrymi osiągami nie idzie małe zużycie paliwa.

Trochę końcową ocenę psują trzeszczące plastiki na szczycie deski rozdzielczej – taka wtopa w samochodzie za ponad 200 000 złotych po prostu nie przystoi…

Podziel się: