Krzysiek uwiecznił zestaw kaskaderski w postaci Mitsubishi L200 na przedłużonym Sprinterze ciągnącym na haku Jeepa Cherokee i Transita.
Wczoraj wieczorem Krzysiek, jeden z Czytelników dostawczakiem.pl, spotkał po drodze zestaw, który od razu rzucił się jemu w oczy, bo sam zarabia na życie wożąc autolawetami różne pojazdy.
Co ciekawe, mijany na belgijskiej E19 zestaw zatrzymał się na tej stacji paliw, co Krzysiek i wtedy już w bezpieczny sposób mógł on zrobić zdjęcia Sprintera I generacji wiozącym na najeździe Mitsubishi L200.
Do tego na hak podpięta była 2-osiowa laweta a na niej stał Jeep Cherokee oraz Ford Transit z zabudową skrzyniową.
Można przyjąć, że mamy tutaj do czynienia z zestawem na B+E, ale postarajmy się rozłożyć ten zestaw „kaskaderski” na czynniki pierwsze.
Widoczny na zdjęciach Sprinter W904 z podwójną kabiną to – sądząc po naklejce na karoserii – wersja 412 D, czyli napędzana kultowym dzisiaj turbodieslem OM 602 o pojemności 2874 ccm o mocy 122 KM.
Warto jednak zwrócić uwagę na niestandardowy rozstaw osi tej sztuki, której tylna część kabiny prawdopodobnie została zaadaptowana na miejsce do spania i wypoczynku.

Fabrycznie „412-tka” występowała z DMC na poziomie 4,6 tony, lecz zdecydowana większość tych samochodów zarejestrowana została, aby mieścić się w granicach przewidzianych dla prawa jazdy kategorii B.
Dlatego widoczny na najeździe pick-up w postaci Mitsubishi L200 z nadwoziem Double Cab i opcjonalnym orurowaniem paki waży okolice 2000 kg, więc taki Sprinter 412 D był przeciążony lekko o 1000-1200 kg. Ale tylko „z papierów” wynikających z zaniżonej homologacji z N2 na N1.
Na haku już sytuacja jest nie do obronienia. Przewożony na 2-osiowej przyczepie Jeep Cherokee ma masę 1800-2000 kg a Ford Transit z nadwoziem typu doka i na bliźniakach z zabudową skrzyniową Gruau też do lekkich nie należał.
Przyjmijmy jednak, że ten Transit produkowany w latach 1986-1993 ważył równe 2500 kg, a więc wychodzi na to, że osobówka i dostawczak przewożone na lawecie to jakieś 4000 kg. A gdzie masa przyczepy? Doliczyć trzeba z 800-1000 kg…

Na koniec jeszcze kwestia: w międzyczasie po zrobieniu na pamiątkę zdjęć Krzysiek zaczął też nagrywać telefonem opisany wyżej zestaw a ten akurat ruszył zahaczając tylną burtą Transita o Scanię należącą do BM Transport, czyli przewoźnika z Wielkiej Brytanii.
Na szczęście kierowca zestawu był w kabinie i od razu wyszedł ocenić straty poczynione przez prowadzącego ten kaskaderski zestaw będący na litewskich „taflach”, chociaż – jak wspomina sam Krzysiek – w obstawie jechał za nim cały czas crossover na ukraińskich tablicach rejestracyjnych. Ale czy narodowość jest w tym wypadku ważna? Wystarczy rzucić okiem na artykuły poniżej 😉
Źródło zdjęć: Krzysiek
Odpowiedzi
Napisz tu swoją opinię
Rozpoczynacie artykuł o ci się stało. Dwa zdania i nie macie ci pisać. Urywacie. Po co więc pisać.
Jaka kaskaderka!!? To „ekodrajving”. Lepiej pewnie by bylo wieźć to wszystko na trzech lawetach a później biadolić w artykułach o emisji CO2, zmianach klimatycznych i dziurze ozonowej… i o autach elektrycznycj.
Apel do dziennikarza klikbaitera: Skoro to nazywasz kaskaderką to jedź do Indii, Pakistanu, Vietnamu, Tajlandii, czy nawet do Sowietów a zobaczysz jak podróżuje 3 miliardy ludzi.
Nie zesrajcie sie tam w tej redakcji.
To Litwini. Jeżdżą przeważnie na 3 sprintery z lawetami – dwie 904 i jedna 906. Tak było przynajmniej dwa-trzy lata temu jak ich spotykałem na A2 w Niemczech, a raczej nic się nie zmieniło.
Raz jak ich spotkałem w Polsce na krajówce to przy wyprzedzaniu straciłem lusterko w Crafterze, bo sieroty nie potrafiły się trzymać swojego pasa, uciekłem ponad metr na pobocze, a i tak mnie trafił lusterkiem
Uwielbiam wyliczanie wagi z „palca” to takie profesjonalne.
Komentarze zamknięte.