Wszędzie są „Janusze transportu”, w Niemczech też. Wszędzie znajdą się i pamiętliwi policjanci. Zapraszam na historię z Crafterem w tle.
Wszystko zaczęło się we wtorek 18 października od niesprawnego tylnego światła w „blaszce” jadącej po w mieście Bielefeld leżącym na terenie Nadrenii Północnej-Westfalii.
W trakcie kontroli 27-letni Niemiec pokazał dokumenty VW Craftera, ale policjantowi „drogówki” nie spodobały się naklejka kontrolna na tylnej tablicy rejestracyjnej oraz raport z kontroli – jak się szybko okazało zostały one sfałszowane.
Policjant na motocyklu skierował 27-letniego przedsiębiorcę na kontrolę stanu technicznego furgonu a tam wykryto łącznie 26 usterek, z czego niektóre zakwalifikowano jako poważne. Ostatecznie pojazd został wykluczony z ruchu a kierowca został oskarżony o fałszerstwo.
Ciąg dalszy tej historii jest taki, że na drugi dzień, czyli 19 października ten sam funkcjonariusz na oznakowanym BMW R 1250 RT zauważył zestaw na B+E a dokładniej wycofanego z ruchu Craftera, który przewożony już był na lawecie ciągniętej przez Mercedesa klasy M W163.
Jednak i tym razem policjant z Bielefeld postanowił sprawdzić czy wszystko odbywa się zgodnie z prawem, ponieważ miał podejrzenia odnośnie przekroczenia dopuszczalnej masy przyczepy.
Jak się okazało, 3-osiowa laweta była przeładowana o 1100 kg, za co 27-latek otrzymał 380 euro kary oraz 1 punkt „w Flensburgu” (tak się w Niemczech mówi na rejestr, gdyż w tym mieście mieści się jednostka obsługująca punkty karne kierowców).
Na koniec tylko dodam, że aktualnie W Niemczech kierowca może dostać do 8 punktów karnych i kasują się one po 2 latach od zapłacenia mandatu.
Źródło zdjęcia: Polizei