O tej godzinie pociąg nigdy nie jeździł – tłumaczył kierowca busa, który… wjechał Sprinterem pod pociąg ignorując znak „Stop”.
Do bardzo groźnej sytuacji doszło w sobotę 9 września w miejscowości Bojanówka pod Radzyniem Podlaskim (woj. lubelskie).
Z ustaleń funkcjonariuszy „drogówki” wynika, że 36-letni kierowca Mercedes Sprintera nie zastosował się do znaku „B-20″ i wjechał na przejazd kolejowy nie udzielając pierwszeństwa nadjeżdżającemu pociągowi.
Na szczęście w wyniku kolizji nikt nie ucierpiał i skończyło się jedynie na znacznym uszkodzeniu furgonu. Policjanci ustalili, że zarówno maszynista, jak i 36-latek prowadzący dostawczaka byli trzeźwi.
Ostatecznie policjanci „drogówki” zatrzymali kierowcy Sprintera prawo jazdy za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego.
Co ciekawe, sprawca kolizji w rozmowie z funkcjonariuszami tłumaczył, że jeździ tą drogą bardzo często i „nigdy o tej godzinie nie jechał żaden pociąg”. Niebawem 36-latek stanie przed sądem.
Źródło zdjęć: Policja