W piątek 13-go Opel Movano utknął pod wiaduktem kolejowym w Opolu. Brygadówkę udało się wydostać dopiero po interwencji straży pożarnej.
„Trzynastego wszystko zdarzyć się może. Trzynastego świat w różowym kolorze” – chyba tekst tej znanej piosenki Katarzyny Sobczyk tylko połowicznie oddaje sytuację z 13-go grudnia na ulicy Krapkowickiej w Opolu.
Zobacz też: Tachografy dla busów z DMC powyżej 2500 kg od połowy 2026 roku
Pod wysokim na 2,1 metra wiaduktem kolejnowym chciał przejechać kierowca brygadowego Opla Movano ze skrzynią ładunkową pokrytą plandeką.
Niestety, dostawcze auto okazało się zbyt wysokie (albo wiadukt zbyt niski 😉 ) i doszło do zaklinowania pojazdu.
Na miejsce zadysponowano strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Opolu, którzy pomogli w wydostaniu Movano.
Jak informuje lokalny portal prostozopolskiego.pl, na szczęście nikomu nic się nie stało. Ucierpiał jedynie dachowy spojler oraz zabudowa auta.
Źródło zdjęć: prostozopolskiego.pl