To nie Hagia Sophia a wożący turystów Volkswagen T6.1 po tureckim tuningu. Jak Wam się podoba ten istnie bizantyjski przepych?
Zamiłowanie do przepychu, wyrafinowanie czy często pojawiające się złote akcenty – takimi cechami charakteryzuje się sztuka bizantyjska. I w takim pełnym blichtru wnętrzu miał okazję przebywać Marcin.
Podczas wakacji w mieście Side w południowej Turcji po turystów, w tym Marcina, podjechały dwa mocno „porobione” minibusy Volkswagena.
Co prawda udało się uwiecznić tylko zdjęcia jednego z nich, ale i tak można zobaczyć jak wyglądać może tuning wnętrza T6.1 (choć ręki nie dam sobie uciąć czy to nie jest T6 zrobione na T6.1).
W każdym razie mamy tutaj kremową skórę na fotelach i utrzymane w tym samym kolorze boczki przednich drzwi a także obszyta górna część wnętrza wraz z podsufitką wzbogaconą kolejnymi zdobieniami. We wnętrzu zastosowano też sporo listew LED w większości o ciepłej żółtej barwie.
Marcin twierdzi, że drewniane elementy, którym wykończono pojazd to najprawdziwsze drewno, włącznie z kratkami wlotów powietrza widocznymi na zdjęciu deski rozdzielczej. No i ten klasyczny zegarek pomiędzy tylnymi siedzeniami skierowanymi, niczym w Multivanie, twarzami do siebie.
Z zewnątrz też jest interesująco: ciekawy design przedniego zderzaka, plastikowa osłona na maskę czy masywny tylny spojler z dwoma wycięciami na końcówki tłumika (chyba tutaj projekt jest w trakcie realizacji).
W każdym razie wszystkim fanom tuningu polecam rzucić okiem przede wszystkim na to wnętrze – może kogoś zainspiruje. A czy mnie się podoba? O gustach się nie dyskutuje 😉
Źródło zdjęć: Marcin