Najpierw busem zjechał na pobocze uszkadzając znak i skalniaka a potem zaległ w kurniku. Niemieccy policjanci nie mogli go potem dobudzić.
W sobotni poranek 29 czerwca komisariat policji w Edenkoben (kraju związkowy Nadrenia-Palatynat) otrzymał kilka zgłoszeń w sprawie busa na polskich numerach rejestracyjnych, który najprawdopodobniej został porzucony na poboczu na obrzeżach miasta.
Na miejsce wysłano patrol, który znalazł zgodne z opisem Renault Master, które uszkodziło znak drogowy i uszkodziło kamienie na poboczu.
Niemieccy funkcjonariusze po kilku próbach głośnego pukania obudzili zaspanego kierowcę „międzynarodówki” – po otwarciu drzwi Masterki policjanci wyczuli od niego silną woń alkoholu.
Po przeprowadzeniu badania okazało się, że kierowca busa na tablicach z powiatu kaliskiego miał w wydychanym powietrzu 1,04 promila alkoholu.
Mężczyzna zeznał, że w nocy zjechał z trasy a następnie udał się spać do „kurnika”, czyli kabiny sypialnej zamontowanej nad kabiną Masterki.
Ostatecznie kierowca busa został zabrany na komisariat, gdzie pobrano mu krew do badań w celu dalszego dochodzenia a usunięciem pojazdu z przydrożnego skalniaka zajął się właściciel.
Źródło zdjęć: Polizei