W Gdańsku pijany obywatel Norwegii wykorzystał fakt, że kierowca podczas rozładunku towaru zostawił kluczyk w stacyjce VW Caddy.
W czwartek 4 kwietnia po godzinie 2:30 w nocy gdańscy policjanci odebrali zgłoszenie, że z ul. Toruńskiej doszło do kradzieży dostawczego Volkswagena Caddy o wartości 80 tysięcy złotych.
Jak się okazało sprawca wykorzystał fakt, że kierowca podczas rozładunku towaru pozostawił otwartą furgonetkę z kluczykiem w środku. Funkcjonariusze ustalili, że pojazd porusza się w kierunku miejscowości Koszwały i natychmiast ruszyli za nim.
W pewnym momencie policjanci zauważyli pomiędzy miejscowościami Koszwały i Cedrami Małymi poszukiwanego Caddy i dali kierującemu polecenia do zatrzymania przy pomocy sygnałów świetlnych i dźwiękowych.
Prowadzący vana mężczyzna nie zastosował się do tych poleceń i zaczął uciekać. Ostatecznie policjanci wyprzedzili furgonetkę i zatrzymali się przed nim służbowym Transporterem na prawym pasie ruchu – wtedy doszło do kolizji „blaszki” z radiowozem.
Funkcjonariusze wyciągnęli ze środka pojazdu 44-letniego kierowcę, którym okazał się obywatel Norwegii. był on pod wpływem alkoholu – badanie wykazało 2 promile alkoholu.
Ostatecznie Caddy został przekazany prawowitemu właścicielowi, a 44-letni Norweg trafił do policyjnego aresztu. W piątek 5 kwietnia usłyszał on zarzuty za krótkotrwały zabór pojazdu, niezatrzymania się do kontroli oraz kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości.
Warto przypomnieć, że na terytorium Polski niezatrzymanie się do kontroli to przestępstwo i grozi za to do 5 lat pozbawienia wolności, podobnie jak za krótkotrwały zabór pojazdu.
Z kolei jazda w stanie nietrzeźwości zagrożona jest karą m.in. do 3 lat więzienia a za spowodowanie kolizji w stanie nietrzeźwości grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna, a także utrata uprawnień.
Źródło zdjęcia: Policja