Reklama

Busiarz na swoim bez prawa jazdy, ale z ładunkiem na Czechy

Busiarz na swoim bez prawa jazdy, ale z ładunkiem na Czechy

Busiarz na swoim bez prawa jazdy jechał z ładunkiem na Czechy, chociaż w kabinie Masterki jechała żona z czynnymi uprawnieniami…

Poniższy artykuł to dowód na to, jak ciężko o dobrego kierowcę w tzw. transporcie lekkim do 3,5 tony.

Jednocześnie to przykład na to, że niemniej ciężko o bezproblemowego szefa 😉

Reklama

Otóż bowiem w poniedziałek 6 września inspektorzy z łódzkiego oddziału ITD zatrzymali na alei Władysława Bartoszewskiego międzynarodówkę w postaci Renault Master II generacji.

Za kierownicą siedział kierowca będący zarazem właścicielem firmy wykonującej międzynarodowy transport materacy do Czech.

Zobacz też: Fabryka SEVEL wstrzymała produkcję Ducato, Jumpera i Boxera

W trakcie ważenia i weryfikacji dokumentów okazało się, że mężczyzna siedzący „za kółkiem” busa ma zatrzymane prawo jazdy za przekroczenie punktów karnych.

Co prawda sprawa za spowodowanie kolizji pod wpływem jeszcze nie została zakończona, ale kierowca „Babci” nie powinien prowadzić bez uprawnień.

Inspektorzy ITD wezwali na miejsce patrol łódzkiej policji przekazując funkcjonariuszom mężczyznę.

Najbardziej irracjonalne wydaje się jednak fakt, iż w kabinie „X70-tki” z kurnikiem na dachu podróżowała żona przewoźnika, która miała czynne prawo jazdy i bez problemu mogła zamienić się rolami ze swoim mężem.

Źródło zdjęć: WITD Łódź

Podziel się: