I generacja Sierry (wcześniej ta nazwa używana była dla wersji wyposażeniowych pick-upów GMC z serii C/K) oparta jest na konstrukcji GMT400 Platform wspólnej z Chevroletem C/K (obie marki należą do General Motors).
Może to trochę zagmatwane, ale co robić w domu, skoro trzeba ograniczyć wychodzenie na zewnątrz z powodu epidemii koronawirusa :/
Od pewnego czasu na otomoto.pl wystawiony jest do sprzedania takie właśnie GMC Sierra na bliźniakach i z 3500 kg DMC, a więc takiego kolosa można prowadzić na prawo jazdy kategorii B.
Zobacz też: Chevrolet 3100 z 1954 roku od Maćka – zawieszenie air ride i V8
Irracjonalny – chyba to wyrażenie idealnie potrafi oddać w maksymalnym skrócie to, co myślę o tym amerykańskim pick-upie.
Oczywiście „irracjonalna” nie jest sama Sierra, ale pomysł posiadania takiego auta w Polsce.
I w sumie to sprawia, że mógłbym takim GMC jeździć na co dzień do Lydla po makaron i papier toaletowy albo do ZUS-u z dokumentami!
Dlaczego? Długość GMC Sierra z pojedynczą kabiną (regular cab), ale długą paką (long bed) to jakieś 5,4 metra.
Do tego 3-biegowy „automat” zblokowany z benzynową „V8-ką” o pojemności 7,4 litra to wybitnie niewysilona jednostka o mocy 230 KM, która dostępna jest przy 3600 obr./min. Natomiast większe wrażenie zrobi 522 Nm, który pojawia się przy 1600 obr./min., a to wszystko trafia wyłącznie na tylną „ośkę”.
Zobacz też: Test: Mercedes-Benz X350d 4MATIC – ciężki typ (wideo, zdjęcia)
Powyższych danych nie powstydziłaby się nawet pełnoprawna „solówka”. Dla przykładu MAN TGL z silnikiem D0834 o pojemności 4,6 litra można kupić w 160-konnym wariancie.
Jedynie wysokoprężny silnik „TGL-a” z turbo osiąga nieco więcej niutonometrów niż ta wolnossąca „V8-ka” Sierry, bo równe 600.
W każdym razie, jeżeli ktoś byłby zainteresowany taką Sierrą na bliźniakach i z filcową wykładziną na pace (!), to bezpośredni link do ogłoszenia znajduje się TUTAJ.
Źródło zdjęć: otomoto.pl