Można skwitować tą całą sytuację słowami „jaki kraj, takie GTA. Uciekającemu przed policją kierowcy busa grozi teraz do 5 lat więzienia.
W poniedziałkową nocy 3 grudnia funkcjonariusze z posterunku policji w Teresinie nieopodal Sochaczewa (woj. mazowieckie) zainteresowali się dostawczym Citroenem Jumperem, którego kierowca gwałtownie przyspieszył na widok radiowozu.
Mundurowi pojechali za „blaszką” i w pewnym momencie włączyli sygnały świetlne oraz dźwiękowe, lecz prowadzący furgon zamiast zatrzymać pojazd w bezpiecznym miejscu zaczął uciekać.
W pewnym momencie kierowca Jumpera nie opanował pojazdu i dwukrotnie uderzył w bariery energochłonne a następnie zjechał z drogi do rowu.
Funkcjonariusze pomogli 29-latkowi opuścić kabinę busa, ale jednocześnie od razu wyczuli woń alkoholu. Nos policjantów z Teresina nie zawiódł, bo późniejsze badanie wykazało, że pochodzący spod Sochaczewa mężczyzna miał prawie promil alkoholu w organizmie.
Do tego po sprawdzeniu danych pijanego jegomościa wyszło na jaw, że 29-latka obowiązuje sądowy zakaz kierowania pojazdami. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie.
Za niestosowanie się do wyroku sądu w postaci złamania zakazu kierowania pojazdem – i to na dodatek w stanie nietrzeźwości – oraz za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło zdjęć: Policja