Kierowca busa aż złapał się za głowę – dostał najwyższy mandat

Kierowca busa aż złapał się za głowę – dostał najwyższy mandat

Inspektorzy uchwycili na zdjęciu moment, kiedy kierowca busa złapał się za głowę po usłyszeniu kwoty mandatu za przekroczenie DMC pojazdu.

Albo kierowca Sprintera (ewentualnie Craftera I generacji) jest dobrym aktorem, albo te 3000 zł mandatu nie ureguluje szef, tylko on sam. I może stąd taka reakcja? PS: Tak, wiem, że na zdjęciu w kadrze jest Ducato, ale to auto już z innej kontroli.

W piątek 20 maja inspektorzy ITD z Konina kontrolowali pojazdy dostawcze z DMC do 3,5 tony a wśród zatrzymanych do kontroli pojazdów był bus przewożący wodę do dystrybutorów.

Według danych zawartych w dowodzie rejestracyjnym auto miało 715 kg ładowności, ale na wagach ITD wyszło równo 6 ton, z czego na tylnej osi spoczywało aż 4 tony.

Reklama

Co ciekawe, inspektorzy ITD dokumentując swoje działania zdjęciami uchwycili moment, w którym kierowca przeładowanego o 2,5 tony dostawczaka dowiaduje się o maksymalnym mandacie w wysokości 3000 złotych.

Zobacz też: Zasady kabotażu dla busów i przewóz paczek minibusami

Powyższy przykład pokazuje, że stosowany od 1 stycznia 2022, a więc od oficjalnego wejścia w życie wyższych mandatów (z max. 500 zł na 3000 zł) za przekroczenie DMC w pojeździe do 3,5 tony nie zawsze oznacza 100 zł za każde „nadprogramowe” 100 kg.

Tego samego dnia „Krokodyle” z Konina ukarali też m.in. kierowcę przewożącego główki kapusty – za 1500 kg ponad DMC otrzymał on grzywnę w postaci 1500 zł.

Podziel się:
5

Odpowiedzi

Napisz tu swoją opinię

  1. Wujo

    Nic dziwnego, że złapał się za głowę!

  2. Ciotka

    Ano, kurła

  3. Szes

    Pracowałem w hurtowni spożywczej gdzie załadowano mi 6200kg towaru! Łączna waga ponad 9 ton na DMC 3500. Oddałem kluczyki mówiąc „nie jestem zabójcą” i wyszedłem porzucając pracę.
    Z pewnością z towarem pojechał inny kierowca, który bał się zwolnienia z pracy, taki który musiał pracować ze względu na sytuację finansową.
    Co z tego, że mandat 3000 zł? To jest chyba najniższa kara. Nie wyobrażam sobie hamowania w awaryjnej sytuacji. Wtedy jaka kara? Raczej wakacje za kratami i zrujnowana psychika.
    Pozdrawiam tych co muszą- musicie, ale szukać innej pracy. Bezpiecznej dla Was, dla innych.

    1. Karol Biela

      W końcu rozsądny komentarz!

  4. Jerry

    Niestety jak kolega wyżej pisze też musiałem kiedyś jebnac kluczami o stół i powiedzieć dość. Mandat to pryszcz przy zniszczonej psychice i zjedzonym sumieniu. Pamiętajcie jedno jak dziad każe to niech sam pokarze nie dajcie się dymać.

Komentarze zamknięte.