Reklama

Test: MAN eTGE – elektryk z dolarami na dachu (wideo, zdjęcia)

Test: MAN eTGE – elektryk z dolarami na dachu (wideo, zdjęcia)

Czy panele fotowoltaiczne na dachu elektrycznego dostawczaka mają sens? Sprawdziłem to testując prototyp MAN-a eTGE z zabudową kontenerową.

Produkowany w zakładach VW Września MAN eTGE to konstrukcyjny bliźniak e-Craftera. Oba te pojazdy dostępne są występują fabrycznie jak furgon z bazową długością nadwozia i podwyższonym dachem.

Trzeba wiedzieć, że ta fabryczna elektryczna „blaszka” oferuje tylko 10,7 m3 kubatury ładowni a to może być dla niektórych klientów problem, podobnie, jak brak idealnie płaskich bocznych ścian nieograniczonych nadkolami wchodzącymi w podłogę.

Reklama

Dlatego MAN Truck & Bus Polska idzie o krok dalej i oferuje inne nadwozia swojego dostawczego bezemisyjnego modelu. Bazujące na furgonie auto może zostać poddane konwersji m.in. na pojazd z otwartą zabudową skrzyniową (także z wywrotem) czy z kontenerem.

Idąc dalej klient zażyczy sobie może bazujące na „blaszce” eTGE z izolowanym kontenerem i agregatem chłodniczym.

Jakiś czas temu miałem możliwość przeprowadzenia tygodniowych jazdy testowej właśnie takim MAN-em eTGE z zabudową kontenerową oraz panelami solarnymi na dachu. Co ciekawe, w momencie, kiedy odbierałem testowe auto, przedstawiciele MAN Truck & Bus Polska zarzekali się, że to jedyny na świecie eTGE z fotowoltaiką. Naprawdę miło!

Jak zatem poradził sobie taki elektryczny dostawczak na trasie liczącej więcej niż zasięg deklarowany przez producenta? Jak sprawował się podczas miejskiej jazdy, jakie realne przebiegi uzyskałem oraz czy w ogóle ma sens montowanie takiej instalacji fotowoltaicznej na dachu zabudowy? Zapraszam do lektury!

Przestronne wnętrze, chłodzony schowek choć z dodatkowym wskaźnikiem

Wygodna kabina i fotel kierowcy z szeroką możliwością ustawień a do tego dwupłaszczyznowa regulacja kierownicy – to atuty MAN-a eTGE, jak i spalinowych wersji tego auta.

Od lat utrzymuję, że VW Crafter II generacji wraz bliźniaczym MAN-em TGE oferuje jedno z najwygodniejszych miejsc dla kierowcy.

Oczywiście nie twierdzę, że jest idealne, bo chociażby schowki na podszybiu powodują odbijanie się w szybie faktur i innych dokumentów. Natomiast jakość wykonania stoi na przyzwoitym poziomie, choć z biegiem lat można by oczekiwać już nieco lepszego doboru plastików.

Z drugiej strony każdy eTGE posiada w serii już podgrzewaną przednią szybę, wielofunkcyjną kierownicę z tempomatem, klimatyzację, reflektory LED czy kamerę cofania.

Warto odnotować również fakt, ze klimatyzowany jest także schowek przed pasażerem, co nie jest zbyt powszechnym rozwiązaniem w segmencie lekkich pojazdów użytkowych.

Oczywiście sprawne oko od razu zwróci uwagę na inny niż w wersjach z silnikiem Diesla zestaw wskaźników. W przypadku prezentowanego egzemplarza w oczy rzuca się także wskaźnik monitorowania prądu uzyskiwanego ze słońca, który estetycznie wkomponowano w „daszek” na szczycie deski rozdzielczej przewidziany fabrycznie pod tachograf.

MAN eTGE z zabudową kontenerową, czyli z fabryki we Wrześni do AMZ Kutno

Każdy z 3 widocznych na dachu kontenera paneli ma nominalną moc 450 W.

Jak już wspomniałem MAN Truck & Bus Polska przygotował swój własny prototyp z panelami solarnymi na dachu, ale oczywiście najpierw auto zostało wyprodukowane jako zwykły furgon w zakładach VW Września.

Potem trafiło do AMZ Kutno, gdzie otrzymało widoczną na zdjęciach zabudowę kontenerową. I dopiero na sam koniec testowy eTGE został doposażony przez zewnętrzną firmę w zestaw 3 paneli słonecznych zamontowany na dachu kontenera. Łączna moc tej fotowoltaicznej instalacji to 1350 W.

System pozyskiwania energii ze słońca nieco zwiększył masę całego pojazdu (o ponad 100 kg), a w jego skład wchodzą m.in. dwa złączone szeregowo akumulatory 24 V umieszczone pod siedziskiem pasażerów czy przetwornica.

Kubatura zamontowanego na eTGE kontenera od AMZ Kutno to 13,5 m3. Muszę niestety stwierdzić, że pantografowe schodki potrafiły przyhaczyć podczas składania.

No dobra, ale ile taki kontener na bazie elektrycznego TGE może mieć realnej ładowności? Sprawdziłem to na odpowiedniej wadze, która wskazała, że prezentowany pojazd miał masę własną na poziomie 2742 kg. To oznacza, że na ładunek i kierowcę zostało 758 kg.

Czy to dramatycznie mało? Niekoniecznie, zwłaszcza, że niektóre spalinowe dostawczaki w takiej kompletacji mają podobne parametry użytkowe a do tego przypomnę raz jeszcze, że prototypowy egzemplarz był wyposażony w instalację fotowoltaiczną zwiększającą jego masę o ponad 100 kg.

Wracając do samego kontenera, to jego wewnętrzna długość wynosiła 3280 mm przy szerokości 2060 mm oraz wysokości 2000 mm.

Podziel się:
2

Odpowiedzi

Napisz tu swoją opinię

  1. DolarNaDachu

    Bardzo ciekawe jak te Dolary są przyczepione do dachu 😉

  2. dostawczakiem.pl

    To zabawa słowem i celowy zarazem zabieg stylistyczny. Solary brzmią podobnie dolary a pisząc „z dolarami na dachu” podkreślam, że to czysty pieniądz takie solary, bo same produkują prąd ze słońca… albo puszczam oczko, że to jednak ironia i ktoś wydał sporo kasy i wozi na dachu niemałą sumkę 😉

Komentarze zamknięte.