Reklama

Maxus e-Deliver 3 – test z Czytelnikiem (wideo, zdjęcia)

Maxus e-Deliver 3 – test z Czytelnikiem (wideo, zdjęcia)

Kolejny test z Czytelnikiem! Tym razem za kierownicą Maxusa e-Deliver 3 zasiadł Tomek. Jak ocenił najmniejsze eLCV z gamy chińskiej marki?

Na początek małe wyjaśnienie. Tomek to Czytelnik dostawczakiem.pl od samego początku istnienia tego serwisu. A kojarzę Tomka dlatego, bo to właśnie on napisał pierwszy komentarz pod pierwszym w historii tego portalu testem.

A, że co jakiś czas mamy kontakt poprzez messengera, to wiedziałem o tym, iż kiedyś zastanawiał się nad elektrycznym vanem do sklepu internetowego z artykułami spożywczymi, który finalnie nawet udało się nawet uruchomić.

Reklama

Niestety, Tomek m.in. z powodu zaangażowania w inne projekty rodzinnego biznesu zrezygnował z dalszego prowadzenie e-sklepu, ale sporo pogadaliśmy o elektrycznych vanach i tym czy nadałyby się do takich właśnie dostaw do klientów.

Maxus e-Deliver 3 dostępny jest jako podwozie do zabudowy a testowy elektryczny dostawczak otrzymał zabudowę kontenerową e-LAMbox S, która może też występować jako izoterma a nawet chłodnia.

A, że importer marki Maxus, czyli RSA Polska, zgodził się na przeprowadzenie testu najmniejszego z gamy elektrycznego vana w postaci e-Deliver 3 z udziałem Czytelnika, od razu pomyślałem o Tomku.

No i tym bardziej chciałem zrobić ten materiał, bo RSA Polska po raz kolejny nie miało pokusy, aby ingerować jakkolwiek w ten materiał, co niezwykle szanuję, bo to pokazuje, że ich samochody dostawcze bronią się same. Ale przejdźmy do konkretów!

Sporo miejsca w kabinie i dobra jakość wykończenia wnętrza

Tomek zaskoczył mnie chwilę przed spotkaniem i wspólnymi testami tym, że już miał kiedyś styczność z e-Deliver 3. Kiedyś na pewnym evencie nawet przejechał się małym furgonem Maxusa i już wtedy spore wrażenie zrobiło na nim to, ile miejsca oferuje kabina pasażerska.

A podczas jazd potwierdził swoje dotychczasowe spostrzeżenia odnośnie znacznej ilości miejsca w środku oraz dobrego spasowania deski rozdzielczej – nawet na dziurawych drogach nie słychać było nieprzyjemnych trzasków dochodzących z twardych, ale dobrze zmontowanych plastików Maxusa.

Przestronna kabina to spory atut Maxusa e-Deliver 3. Do tego w serii znajdziemy tam m.in. manualną klimatyzację, podgrzewane fotele, kamerę cofania czy wielofunkcyjną kierownicę obszytą skórą.

Z drugiej strony przydałoby się nieco więcej schowków a na pewno chociaż jeden zamykany. Ponadto jeden z najstarszych stażem Czytelników dostawczakiem.pl chwalił siłę wspomagania kierownicy.

Faktycznie, podczas jazdy po mieście, czyli tam, gdzie e-Deliver 3 czuje się jak ryba w wodzie, kierowca nie musi używać niemal żadnej siły do kręcenia „kółkiem”. Z drugiej jednak strony podczas szybszej jazdy poza miastem połączenie silnego wspomagania w połączeniu z wysoką i szerszą zabudową kontenerową e-LAMbox S nie dawało już wyczucia tego, co dzieje się z przednimi kołami.

Wrażenia z jazdy Maxusem e-Deliver 3

Chiński Maxus e-Deliver 3 to w pewnym sensie ewenement na polskim rynku, bo wśród małych vanów z napędem elektrycznym na próżno szukać podwozi do zabudowy. A właśnie testowy egzemplarz był takim pojazdem, który otrzymał kontener przygotowany przez polską firmę nadwoziową Lamar.

Jak sobie radził mały Maxus z taką zabudową mającą 10,2 m3 kubatury nie licząc dodatkowej przestrzeni 1,4 m3 w postaci alkowy nad kabiną? W mieście Tomek zwrócił uwagę na bardzo dobre przyspieszenie oferowane przez 160-konny elektryczny silnik, który generuje maksymalnie 255 Nm.

Ważący na pusto około 1900 kg (przy 2600 kg DMC) e-Deliver 3 z zabudową e-LAMbox S potrafi zaskoczyć na światłach, ale wyjeżdżając na obwodnicę trzeba już pamiętać, że podwozia pod zabudowę mają elektroniczny ogranicznik prędkości ustawiony na 90 km/h.

Z jednej strony taki ogranicznik pozwala utrzymać zużycie energii na wodzy, choć z drugiej strony przydałoby się, aby można było rozpędzić się do chociaż 100 km/h, bo to pozwalałoby na wyprzedzanie albo chociaż nie blokowanie ciężarówek.

Podczas jazdy testowej Tomek stwierdził jednak, że jest dobry potencjał jeżeli chodzi o zasięg na w pełni naładowanej baterii. Producent podaje, że pojemność netto akumulatora trakcyjnego to 50,23 kWh, a przy spokojnej miejskiej jeździe uzyskanie zużycia poniżej 19-20 kWh nie powinno być problemem.

Zatem realny zasięg przekraczać może 200-250 km, choć pewnie w optymalnych warunkach dałoby się zbliżyć i do 300 km. Oczywiście mowa tutaj o typowej miejskiej jeździe, bo w przypadku poruszania się po drogach szybkiego ruchu prezentowany Maxus z zabudową kontenerową przejedzie 150-170 km.

Podsumowanie

Tomek nie nazywa siebie raczej entuzjastą elektromobilności, ale – jak sam przyznaje na nagraniu wideo ze wspólnych jazd testowych – gdyby prowadził jakiś interes w centrum miasta i jego pracownik miałby rozwozić po centrum towar, to taki Maxus e-Deliver 3 byłby poważnie brany pod uwagę.

A ile to kosztuje? Podwozie do zabudowy to wydatek 117 530 zł netto przy uwzględnieniu dopłaty z programu „Mój elektryk” (aktualnie dopłaty są zawieszone). Z kolei zabudowa kontenerowa e-LAMbox S wymaga dodatkowych 72 310 zł netto/88 941 zł brutto.

Jeżeli jednak chcielibyście poznać więcej szczegółów o samym pojeździe testowym oraz o tym, jak Tomek oceniał najmniejszego z gamy Maxusa, to zapraszam do obejrzenia całego materiały filmowego umieszczonego na samym początku tego artykułu.

Źródło zdjęć: dostawczakiem.pl

Artykuł sponsorowany

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

10 − 8 =