Z punktu kontroli „Kaczka” odjechała już na lawecie – Mercedes T1 w złym stanie technicznym zatrzymany pod Olsztynem przez warmińsko-mazurskich „Krokodyli”.
Nie będzie to zabawna historia. Wręcz przeciwnie. W środę 28 sierpnia w miejscowości Bartąg pod Olsztynem warmińsko-mazurscy inspektorzy GITD zatrzymali do kontroli niebieską „Kaczuchę”.
W trakcie oględzin „Krokodyle” zauważyli, że „Kaczka” znaczy teren płynami eksploatacyjnymi a do tego rama „T1-ki” oraz inne elementy podwozia są mocno skorodowane.
Zobacz też: Kaczka jako wóz serwisowy zespołu rajdowego Gazmot Motorsport
Ponadto inspektorzy wykryli, że skrzyniowy Mercedes miał niesprawne światła stopu. Nie działał także klakson.
Niestety, ale w starciu „Krokodyli” z „Kaczką” zwyciężyła drużyna zielonych, przez co kierowca dostawczaka otrzymał mandat karny a do tego inspektorzy GITD zatrzymali dowód rejestracyjny auta i zakazali dalszej nim jazdy.
Z miejsca kontroli dostawczy Mercedes odjechał już nie na własnych kołach, ale na lawecie…
Tak się kończy ta historia. Właściciel nie uszanował klasyka, a i sumienia nie mieli – bo i mieć nie mogli – inspektorzy GITD. Obawiam się, że skoro dotychczas nikt nie dbał należycie o „Kaczuchę”, to teraz zamiast gruntownego remontu blacharskiego i elektryka samochodowego, odwiedzi pobliskie złomowisko a potem hutę…
Źródło zdjęć: GITD