W Niemczech na autostradzie A65 pijany mężczyzna jadąc Teslą na autopilocie doprowadził do zderzenia z VW T4. Ranne zostały 3 osoby.
Do niebezpiecznej i zarazem ciekawej sytuacji doszło we wtorek 27 sierpnia nieopodal miasta Edenkoben w kraju związkowym Nadrenia-Palatynat.
Jak ustaliła tamtejsza policja, 34-letni kierowca Tesli Y poruszając się po autostradzie A65 z wykorzystaniem funkcji autopilota na węźle Neustadt Süd zauważył, że samochód ze zbyt dużą prędkością zjechał z autostrady, więc zainicjował on hamowanie awaryjne.
W wyniku tego elektryczna osobówka wpadła w poślizg, prześlizgnęła się po trawie i ostatecznie uderzyła w dostawczego Volkswagena Transportera.
W wyniku tego wypadku ranny został 34-latek z Tesli oraz dwie osoby podróżujące białą „T4-ką”. W trakcie czynności niemieccy policjanci ustalili, że kierowca osobówki, który już w przeszłości miał problemy z alkoholem, był nietrzeźwy.
Badanie wykazało 1,5 promila w wydychanym powietrzu, więc służby pobrały od 34-latka krew do dalszych badań i wszczęto wobec niego dochodzenie. Całkowita wartość szkód spowodowanych wypadkiem przy A65 wyceniono na ponad 70 000 euro.
Przy okazji tej sytuacji warto przypomnieć, że bez względu na to jakim stopniem autonomicznej jazdy chwali się producent pojazdu, to dalej kierowca samochodu ma kontrolować sytuację i w razie wypadku bierze on całą odpowiedzialność za wyrządzone szkody. Warto też przypomnieć, że nawet autopilot Tesli nie zwalnia z obowiązku bycia trzeźwym za kierownicą, o czym – zdaje się – zapomniał prowadzący elektryczną osobówkę.
P.S. Chciałbym przy okazji nadmienić, że nie doszło do żadnego pożaru pomimo znacznych uszkodzeń w obu pojazdach.
Źródło zdjęcia: Polizei