Volkswagen T4 niczym amerykańska salonka

Volkswagen T4 niczym amerykańska salonka

Ależ ktoś to pięknie wykoncypował! Nietuzinkowy Volkswagen T4 niczym amerykańska salonka na zdjęciach od Pawła.

Ciężko po samych zdjęciach wyrokować, ale najprawdopodobniej bazą tego projektu był Transporter. Chociaż mogę się mylić, ktoś pomoże? Komentarze mile widziane!

Użytkownicy, sympatycy a nawet wyznawcy wyższości „T4-ki” nad każdą wcześniejszą a przede wszystkim późniejszą generacją, powinni zobaczyć to cacko 🙂

Autorem zdjęć zrobionych na hiszpańskim Costa Braga niedaleko Empuria Brava jest Paweł, który „zacumował” swojego własnoręcznie zbudowanego campervana na bazie Boxera tuż obok widocznego na zdjęciach Volkswagena T4.

Oczywiście niezwykłość tej sztuki polega na podłużnych i zaokrąglonych u dołu i górze bocznych szybach, które jak nic przywodzą na myśl amerykańskie salonki z za Wielkiej Wody.

Przykładowo ja widzę tutaj inspirację chociażby takimi „furami” z USA, jak chociażby Chevrolet G20 czy GMC Vandura 1500 (tak to ten z „Drużyny A”).

Nawet obrotomierza brak no i manualna skrzynia – tutaj raczej klimatu znanego np. z Chevy G20 nie znajdziemy.

Co ciekawe, Paweł był taki miły, że wypytał hiszpańską właścicielkę „T4-ki” z wertykalnymi bocznymi szybami o pochodzenie auta i usłyszał, że kupiła już tak przebudowany samochód od osoby, która z kolei sprowadziła go z Niemiec.

Pod maską pracuje jakiś „klekot” lub „turboklekot”, bo Volkswagen – jak twierdzi sama właścicielka – nie jest zbyt szybki, co oznaczać może zarówno jednostkę 1.9 D/60 KM (kod silnika 1X), 1.9 TD/68 KM (ABL) albo 2.4 D/78 KM (ABB).

Niestety, w środku nie znajdziemy drążka od „automatu” a i tapicerka raczej nie wygląda na zapadające się pufy obite prawdziwą skórą czy miękkim welurem. No ale cóż, widocznie amerykański konotacje zakończyły się na stylistyce karoserii, ale i tak trzeba przyznać, że to całkiem ciekawe auto służące za kampera.

Zobacz też: Jak prawidłowo wybrać olej silnikowy?

A tak wygląda część sypialna. Dla zapewnienia intymności boczne wertykalne okna muszą zostać zasłonięte.

Paweł był tak miły, że zrobił także za pozwoleniem sympatycznej Hiszpanki także zdjęcie tylnej części, jednak i tam przepychu salonki „made in USA” nie widać. Niemniej może na stare lata jakiś wyznawca „T4-ki” odkupi tą sztukę i dokończy ten arcyciekawy projekt.

I na koniec, Paweł prowadzi bloga „O naszych podróżach, ciekawych, pięknych i wartych odwiedzenia miejscach. O życiu w podróży, o paralotnich, górach”, więc jeżeli chcecie zainspirować się jego historią, to link znajduje się poniżej!

Źródło zdjęć: podrozedlakazdego.pl

Podziel się: