W Niemczech też potrafią! Przeciążony Master na pojedynczym kole

W Niemczech też potrafią! Przeciążony Master na pojedynczym kole

Pracujący w niemieckiej budowlance też potrafią dobrze przeciążyć busa. Tym razem wpadła Masterka na pojedynczym kole.

Często pod artykułami niektórzy z Czytelników ostro narzekają na – według ich zdania – ograniczenia dopuszczalnej masy całkowitej busów do 3500 kg.

Argumenty padają różne, ale często powtarzanym jest ten, że to stare przepisy nie uwzględniające dzisiejszych obwarowań narzucanych nowoczesnym konstrukcjom (obowiązkowy ABS, poduszka powietrzna kierowcy czy ESP).

Reklama

Jest to oczywiście prawda, że wraz z systemami bezpieczeństwa biernego i czynnego wzrosła masa kosztem ładowności. Jednak część z komentarzy podnosi zarzut, że to „tylko u nas” albo że „polskie przepisy” są niedzisiejsze.

Z tym argumentem nie można się zgodzić, bowiem ograniczenie do 3,5 tony na kategorię B występuje w zasadzie w całej Europie.

Poza przekroczeniem o 60% DMC policjanci dopatrzyli się też braku odpowiedniego zabezpieczenia przewożonego ładunku.

Ale czy to oznacza, że np. za naszą zachodnią granicą problem przeładowywania busów nie istnieje? Oczywiście, że istnieje i nawet zdarzają się prawdziwi kaskaderzy. Przykład?

W środę 5 października około 8:35 rano patrol policji z niemieckiego Braunschweig zauważył Renault Master, które – jak początkowo uważali funkcjonariusze – ma uszkodzone lub niedopompowane opony.

W trakcie kontroli policjanci doszli jednak do wniosku, że to nie ciśnienie w oponach jest niskie, tylko doka przewozi na pace zdecydowanie za dużo ładunku.

Funkcjoanriusze z Braunschweig eskortowali dostawcze auto do punktu wagowego, gdzie stwierdzono, że zamiast 3500 kg waży on 5630 kg.

Ostatecznie z powodu przeciążenia o 60% pojazdu policjanci zakazali dalszej podróży. Ponadto zgłoszono wykroczenie administracyjne związane ze znacznym przeciążeniem i nieodpowiednim zabezpieczeniem przewożonego ładunku.

Źródło zdjęć: Polizei

Podziel się: