Zwiększenie do 4250 kg DMC dla elektrycznych vanów i strefy czystego transportu będą powiązane z normami spalin Euro – Senat jest na tak.
W piątek 26 listopada senatorowie jednogłośnie poparli nowelę ustawy o elektromobilności wraz z poprawkami. Jedną z ważniejszych zmian w stosunku do dotychczasowych przepisów jest zwiększenie dopuszczalnej masy całkowitej dla elektrycznych dostawczaków z 3500 kg do 4250 kg.
Dzięki temu kierowcy posiadający 2 lata prawo jazdy kategorii B będą mogli prowadzić lekkie bezemisyjne samochody użytkowe.
Trzeba jednak podkreślić, że mowa tutaj o pojazdach przystosowanych konstrukcyjnie do transportu ładunków (bez przyczepy), których DMC będzie większe do 750 kg niż w spalinowych dostawczakach, co ma niwelować dużą masę własną zestawów akumulatorów.
Zobacz też: Ile w Polsce trzeba czekać na nowe auta dostawcze?
Ponadto w ramach nowelizacji samorządy – bez limitu mieszkańców – będą mogły wprowadzać na swoim terenie strefy czystego transportu wyznaczając ograniczenia według norm emisji spalin Euro.
Kolejna senacka poprawka wskazuje, że administracja publiczna, podobnie jak samorządowy, będą musiały posiadać odpowiedni odsetek samochodów niskoemisyjnych oraz bezemisyjnych w swoich flotach.
Jednak wspomniane wyżej kryterium powinno zacząć obowiązywać dopiero od 1 stycznia 2024 roku.
Do tego nowe przepisy ułatwią użytkownikom elektrycznych pojazdów w budynkach wielorodzinnych uzyskanie zgody wspólnoty mieszkaniowej czy spółdzielni, aby zamontować przy bloku czy kamienicy punktu ładowania.
Teraz nowelizacją ustawy o elektromobilności zajmie się ponownie Sejm RP, a potem przed wejściem w życie nowych przepisów wymagany będzie podpis prezydenta.
Zobacz też: Elektryczne vany z DMC do 4250 kg? Rządowy projekt przeszedł!
Na koniec pozwolę sobie na krótki komentarz. Zwiększenie DMC do 4250 kg tylko dla elektrycznych vanów to „furtka” przewidziana przez europejskie instytucje, jednak jest tutaj pewna nielogiczność: czy krawężniki rozróżniają, że najeżdża na nie MAN eTGE a nie MAN TGE?
Bo przecież jakby zwiększyć DMC dla spalinowych vanów z 3,5 t na te 4,25 t, to teoretycznie zabierałyby na raz więcej towaru (to jest dopiero optymalizacja i ekologia) i nie musiały powracać na bazę po kolejną partię jogurtów czy parówek – ok, wiem, że polskie firmy czy kierowcy i tak się nie przejmują takimi błahostkami jak legalna ładowność… 😉
Z drugiej strony samorządy w całej Polsce zaczną tworzyć swoje strefy czystego transportu według norm emisji spalin Euro, a za wjazd np. Masterem z Euro 5 z 2015 roku w okolice rynku będzie Straż Miejska czy Straż Gminna wystawiać mandaty, które trafią do kasy gminy.
Natomiast niemal identyczny Master z 2016 roku z Euro 6 wjedzie wszędzie, ale już nikogo nie będzie interesować czy auto wogóle ma działający układ SCR albo czy DPF dalej „siedzi” na swoim miejscu…
Źródło zdjęć: dostawczakiem.pl