Podczas prezentacji w Barcelonie zaprezentowano nawet dwukomorową chłodnię zabudowaną na podwoziu L3 oraz warsztatowego vana. Firmy nadwoziowe powinny więc spać spokojnie, bo nie muszą od nowa projektować i wdrażać do produkcji elementów konkretnie dla E-Transita.
184 KM i 430 Nm pod prawą stopą a do wykorzystania 67 kWh
Elektryczny Ford Transit występuje w dwóch wersjach mocy: 184 KM oraz 269 KM.
W obu przypadkach maksymalny moment obrotowy dochodzi do 430 niutonometrów dostępnych – jak to w tego typu konstrukcjach – od niemal samego początku przyspieszania.
Aby lepiej zaprezentować, jak wygląda znajdujący się nad tylną osią silnik trakcyjny, zrobiłem zdjęcie niezabudowanego podwozia, gdzie widać było całą konstrukcję wraz z konwerterem i kablami łączącymi akumulator wysokonapięciowy o pojemności użytkowej 67 kWh.
Co w takim razie znajduje się pod maską, gdzie wcześniej montowany był 2-litrowy turbodiesel? Na przykład kompresor klimatyzacji czy 12-voltowy akumulator i inne osprzęt a całość wsparta jest na aluminiowej ramie pomocniczej, która nie tylko służy za wspornik, ale też ma za zadanie zastąpić podczas zderzenia silnik spalinowy.
Podczas pierwszych jazd testowych nie było możliwości sprawdzić deklaracji producenta odnośnie zasięgu, który w zależności od wersji ma mieć od 240 do nawet 311 kilometrów.
Oficjalne komunikaty podają też, że pierwszy dostawczak Forda może być ładowany prądem zmiennym o mocy do 11,3 kW oraz prądem stałym o mocy dochodzącej do 115 kW.
W przypadku pierwszej opcji czas ładowania od 0 do 100% trwa ponad 8 godzin a korzystając z ładowarki DC o mocy 115 kW trzeba przeznaczyć na doładowanie od 15% do 80% baterii już tylko 34 minuty.
Przyspieszenie? Jest naprawdę niezłe i żałuję, że nie miałem okazji pojeździć mocniejszym 269-konnym wariantem.
W kabinie do 50-60 km/h jest bardzo cicho, co na pewno jest sporym plusem w porównaniu z jakimkolwiek silnikiem Diesla, który dodatkowo generuje męczące kierowcę wibracje.
Z ciekawostek mogę dodać, że na wstecznym biegu maksymalna prędkość to tylko 8 km/h.
Czemu tylko tyle? Nie dopytałem, ale przydałoby się jednak więcej, bo czasem każdy jednak się zamyśli i potem trzeba gdzieś wycofać, bo nie ma możliwości zawrócenia. A z taką prędkością wyjeżdżać z uliczki z zakazem w centrum miasta może trwać i także nieco irytować.