Reklama

Ford E-Transit – pierwsza jazda testowa

Ford E-Transit – pierwsza jazda testowa

E-Transit to pierwszy elektryczny dostawczak w gamie Forda. Ale czy krótką jazdę testową oceniam pozytywnie? Czy ten van zmienia zasady gry?

Na początek muszę zaznaczyć jedną rzecz: elektryczny Transit był tylko częścią większej prezentacji Ford Pro, a więc całego wachlarza produktów i usług oraz finansowania pojazdów użytkowych spod znaku błękitnego owalu.

Zobacz też: Ford do 2024 roku będzie miał 2 nowe elektryczne dostawczaki

Reklama

Pominę z całą determinacją ten wątek, bo chyba żaden przedsiębiorca nie kupi do swojej firmy elektrycznego dostawczaka akurat dlatego, że będzie mógł skorzystać „z zaawansowanego oprogramowania Ford Pro Telematics”.

Bazą – przynajmniej w małych i średnich przedsiębiorstwach – pozostanie pojazd dostawczy i to on będzie głównym i wyłącznym bohaterem tego materiału.

Ford E-Transit: furgon L3H3 350 z niebieskim akcentem na grillu

Ford chwali się, że jego pierwszy elektryczny dostawczy model jest oferowany w Polsce w aż 22 wersjach w tym jako furgon, furgon brygadowy a także podwozie do zabudowy z pojedynczą kabiną. Do tego poza wariantem 350 (3500 kg DMC) można zamówić serię 425 (4250 kg DMC). Ja do jazd testowych wybrałem czerwony furgon L3H3 350 z silnikiem o mocy 184 KM.

Czerwony furgon L3H3 wygląda niczym zwykła spalinowa „blaszka”. Niebieskie listewki na grillu podpowiadają, że to jednak E-Transit.

Z zewnątrz sylwetka elektrycznego E-Transita nie różni się niemal niczym od spalinowych wersji napędzanych 2-litrowym turbodieslem z rodziny Panther.

Jedynie niebieskie akcenty na grillu oraz plastikowa klapka pod logiem, gdzie znajduje się gniazdo ładowania, mogą zdradzić, że to już bezemisyjna „blaszka” Forda.

Tylko prawione oko zauważy pod bocznymi lusterkami dodatkowe kamery, dzięki czemu kierowca może mieć podgląd 360 stopni dookoła pojazdu a to nowość w Transicie.

Zobacz też: Test: Ford Transit 2.0 EcoBlue 185 KM – furgon L4H3 (wideo, zdjęcia)

Wygodne wnętrze, dwupłaszczyznowa regulacja kierownicy i sporo schowków to niezaprzeczalne atuty Forda Transita. Do tego E-Transit posiada naprawdę bogate wyposażenie w serii w tym podgrzewaną przednią szybę.

Podobnie nowością jest automatyczna klimatyzacja EATC, która w spalinowych wariantach Transita o dziwo nie występuje.

Nie sposób nie dostrzec też seryjnego 12-calowego centralnego wyświetlacza systemu SYNC 4, który – jak twierdzą ludzie z Forda – wyróżniać się ma dwukrotnie większą moc obliczeniową niż SYNC 3.

Co do obrazu na ekranie, nie ma się do czego przyczepić, ale żeby dwóch doświadczonych dziennikarzy motoryzacyjnych nie umiało wyłączyć komunikatów głosowych nawigacji? No chyba, że już nie ogarniamy i to po prostu nasza wina a nie producenta oprogramowania 😉

Podziel się: