Miażdżący raport NIK o szkoleniu kierowców w Polsce

Miażdżący raport NIK o szkoleniu kierowców w Polsce

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała miażdżący raport dotyczący szkolenia i egzaminowania kierowców w Polsce.

We poniedziałek 11 września na stronie internetowej NIK pojawił się raport z kontroli dotyczącej systemu szkolenia oraz egzaminowania kandydatów na kierowców.

Jak podkreśla w swojej analizie NIK nasz kraj w porównaniu do innych państw Unii Europejskiej od lat znajduje się w czołówce, jeżeli chodzi o liczbę śmiertelnych ofiar na 100 wypadków drogowych.

Reklama

Jak wynika z raportu, na polskich drogach ginie blisko 10-krotnie więcej osób niż w Niemczech i 9-krotnie więcej niż w Austrii, ale są regiony w Polsce, gdzie wskaźnik ten jest znacznie wyższy (woj. podlaskie – 20,7, woj. lubelskie – 15,4 i woj. opolskie – 14,6).

Według Najwyższej Izby Kontroli mamy w Polsce sytuację, w której przygotowuje się kandydatów wyłącznie do posiadania umiejętności zdania egzaminu a nie umiejętności jazdy.

Do tego kontrolerzy podkreślają, że w każdym skontrolowanym starostwie nadzór na ośrodkami szkolenia kierowców sprawowany był w sposób nierzetelny, a w konsekwencji nie przyniósł oczekiwanych efektów.

Nie lepiej jest z ośrodkami egzaminującymi: według NIK skontrolowane samorządy województw nierzetelnie sprawowały nadzór nad ośrodkami egzaminowania, a podejmowane działania nie przynosiły pożądanych efektów.

Brak zagadnień związanych z pojazdami dostawczymi czy kamperami

Chociaż prawo jazdy kategorii B pozwala na prowadzenie nie tylko aut osobowych, ale też pojazdów ciężarowych z dopuszczalną masą całkowitą do 3,5 tony czy kamperów, to kontrolerzy NIK zwrócili uwagę na brak w programach szkoleń oraz w programach egzaminów jakiejkolwiek tematyki dedykowanej wiedzy czy umiejętnościom dla kierowców takich pojazdów.

Wiadomo bowiem – jak podkreśla się w raporcie, że inaczej prowadzi się mały gabarytowy samochód osobowy, a inaczej duży dostawczy bus czy kamper.

Według danych Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w latach 2018–2021 kierujący pojazdami o DMC do 3,5 t spowodowali 8277 wypadków, z czego sprawcą co czwartego takiego zdarzenia był kierujący w wieku 18–24 lat.

Pomimo realnych zagrożeń wynikających z możliwości kierowania pojazdami ciężarowymi o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t przez osoby posiadające prawo jazdy kategorii B – w szczególności te posiadające uprawnienia przez krótki czas – w Ministerstwie Infrastruktury nie podejmowano działań mających na celu ograniczenie potencjalnych skutków zdarzeń z udziałem tych pojazdów.

NIK zwrócił również uwagę na fakt, że dla takich lekkich pojazdów użytkowych poniżej 3,5 tony DMC nie obowiązują w Polsce limity prędkości, jak dla samochodów ciężarowych powyżej 3,5 tony. Można więc po zdaniu egzaminu państwowego i uzyskaniu prawa jazdy kategorii B jechać dostawczakiem po autostradzie legalnie z prędkością 140 km/h.

Kontrolerzy NIK dodają, że według Centralnej Ewidencji Pojazdów w Polsce blisko 8% samochodów to właśnie pojazdy dostawcze do 3,5 tony DMC.

A kierujących tymi pojazdami, którzy realizują na podstawie ustawy o transporcie drogowym przewóz rzeczy, nie obowiązują obowiązkowe szkolenia dla kierowców zawodowych oraz nie podlegają przepisom dotyczącym ograniczeniom czasu prowadzenia pojazdów, jak w przypadku kierowców aut ciężarowych powyżej 3,5 tony DMC.

Źródło zdjęcia: KM PSP Gniezno

Źródło grafik: NIK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

dziewięć + 4 =