Test: Mercedes-Benz X250d 4MATIC – 190 KM to mało (wideo, zdjęcia)

Test: Mercedes-Benz X250d 4MATIC – 190 KM to mało (wideo, zdjęcia)

„Nie mamy własnego pick-upa? To weźmy Nissana Navarę i dodajmy coś od siebie!” – czy właśnie tak powstał Mercedes-Benz X250d 4MATIC?

Nie wierzcie, że to pierwszy pick-up w historii Mercedesa. I nie jest też tak, że X-klasa to Navara z doczepioną trójramienną gwiazdą, chociaż technicznie wersja x250d 4MATIC wykorzystuje z pick-upa Nissana nie tylko kratownicową ramę, silnik, skrzynię biegów, ale też i napęd 4×4.

Czym więc przekonuje do siebie X-klasa ze 190-konnym silnikiem i czy warta jest wydania niemałych pieniędzy?

Reklama

X250d Power – luksusowy pick-up z bogatym wyposażeniem

Testowy egzemplarz otrzymał bazowy lakier „zieleń granitowa”, który nie wymaga dopłaty. Jednak widoczne na zdjęciach orurowanie paki styling bar to już element wyposażenia dodatkowego.

Styliści Mercedesa musieli mocno napracować się przy projekcie X-klasy, żeby auto z zewnątrz nie przypominało Nissana NP300 Navara.

No i rzeczywiście zdecydowana większość elementów karoserii nie ma z Nissanem nic wspólnego.

Widoczny na zdjęciach i filmie Mercedes X25d 4MATIC to auto z najbogatszej linii Power, która w standardzie oferuje m.in. 18-calowe alufelgi z oponami 255/60 R18, tylny zderzak w kolorze chromu ze zintegrowanym stopniem wejściowym czy tylne lampy wyposażone częściowo w diody LED.

Zobacz też: Test: Nissan Navara dCi 190 – pick-up uniwersalny (wideo, zdjęcia)

Kierownica świetnie leży w dłoniach, a sterowanie przyciskami umieszczonymi na jej ramionach to element wyposażenia seryjnego X-klasy. Skórzane obszycie wieńca kierownicy to standard linii Power. Do tego plus za spasowanie materiałów na desce rozdzielczej.

Po otwarciu drzwi szybko stwierdzić można, że i kabina wygląda jak w innych pojazdach spod znaku trójramiennej gwiazdy.

Charakterystyczne osłony nawiewów czy kierownica, a do tego znany chociażby z V-klasy zestaw wskaźników pozwalają poczuć się we wnętrzu X250d, jak w każdym innym Mercedesie.

Na plus zaliczyć trzeba naprawdę dobrą precyzję spasowania deski rozdzielczej oraz bogate wyposażenie (np. automatyczna klimatyzacja, fotel kierowcy i pasażera obok regulowany elektrycznie, tapicerka ze sztucznej skóry Artico i mikrofazy Dinamica).

Zobacz też: Test: Mitsubishi L200 2.4 DID 181 KM – dobrze to jeździ (wideo, zdjęcia)

W drugim rzędzie wygodnie podróżować mogą dwie osoby,, chociaż w sytuacjach awaryjnych zmieści się też i trzeci pasażer.

O ile na przednich fotelach można znaleźć wygodną pozycję, to tylna kanapa rozczarowuje ilością miejsca – w miarę komfortowych warunkach podróżować tam będzie tylko dwóch pasażerów i to przy zastrzeżeniu, że w pierwszym rzędzie nie zasiadły wyższe osoby.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę na rozwiązanie, które nie występuje w pick-upach konkurencji.

Chodzi mianowicie o odsuwaną elektrycznie środkową szybkę w tylnej części kabiny.

Wystarczy przytrzymać przycisk po lewej stronie kierownicy, aby uzyskać bardzo szybką wentylację kabiny w cieplejsze dni.

Rozwiązanie stosowane często w amerykańskich pick-upach ułatwi też dostęp z kabiny do zabudowanej skrzyni ładunkowej, gdzie przewożone mogą przecież być np. ratownicze lub myśliwskie psy.

Mercedes X-klasa –  wymiary skrzyni i ładowność

Czarna ochronna okładzina skrzyni ładunkowej wymaga dopłaty 1210 zł netto/1488 brutto.

Mercedes-Benz klasy X występuje wyłącznie z podwójną kabiną, za którą znajduje się skrzynia ładunkowa o maksymalnej długości wewnętrznej 1581 mm.

W najszerszym miejscu paka ma 1560 mm szerokości, ale pomiędzy nadkolami mamy do dyspozycji już tylko 1215 mm.

Oznacza to, że z zamkniętą tylną burtą zmieścimy tam tylko jedną europaletę.

Testowy egzemplarz doposażono w ochronną wykładzinę chroniącą lakier oraz blachę skrzyni a do tego zamontowano tam zabudowę hardcover (7 977 zł netto/9812 brutto) z orurowaniem styling bar (2 420 zł netto/2977 brutto). Czy to drogo? W porównaniu np. z podobną zabudową Mitsubishi L200 wcale nie!

Oczywiście taki rodzaj zabudowy paki ograniczy wysokość przewożonych towarów, ale dzięki temu mamy zamykaną na klucz przestrzeń ładunkową a ponadto X-klasa prezentuje się dzięki tym akcesoryjnym elementom o wiele lepiej.

Stały hak holowniczy z zaczepem kulowym wymaga w X-klasie dopłaty 2 274 zł netto/2797 brutto.

Według katalogu, X250d 4MATIC ma ładowność dochodzącą do 1024 kg, ale prezentowany pojazd doposażony m.in. w automatyczną skrzynię oraz wiele innych opcji, mógł pochwalić się ładownością (według danych z dowodu rejestracyjnego) na poziomie 981 kg.

Taki wynik to na pewno nie rekord wśród konkurentów, chociaż chyba bardziej istotnym w przypadku pick-upów parametrem jest uciąg na haku. W przypadku X250d konstrukcyjnie jest możliwość ciągnięcia przyczepy z 3,5-tonowym DMC, ale sam hak z zaczepem kulowym to element wyposażenia dodatkowego.

Silnik OM699.30 – 190 KM i 450 Nm

Jak już wspomniałem wcześniej Mercedes-Benz X250d 4MATIC korzysta z jednostki napędowej stosowanej w Nissanie NP300 Navara. Ten 4-cylindrowy turbodiesel o pojemności 2298 ccm, który w japońskim pick-upie występuje pod kodem YS23 BiTurbo, wywodzi się tak naprawdę z silnika M9T Renault – od 2010 roku stosowany jest w III generacji dostawczego modelu Master.

Zobacz też: Ford Ranger Raptor w Europie od 2019 roku – silnik 2.0 EcoBlue

Standardowo Mercedes X250d występuje z 6-biegową manualną skrzynią. Za opcjonalny 7-stopniowy „automat” trzeba dopłacić 5 900 zł netto/7257 brutto.

Oczywiście pochodzenie wysokoprężnej jednostki – nazwanej z kolei przez Mercedesa jako OM699.30 – to nie żaden zarzut!

To trwała i oszczędna konstrukcja z rozrządem na łańcuchu, aczkolwiek od pick-upa z trójramienną gwiazdą oczekuje się także i odpowiednich osiągów.

Ok, 190 KM i 450 Nm dostępnych w zakresie 1500-2500 obr./min. to nie są złe parametry, ale dla ważącego 2269 kg auta zapewniają jedynie przeciętne wrażenia z jazdy (Vmax – 175 km/h, sprint 0-100 km/h w 11,8 sek.).

Po części to wina automatycznej skrzyni biegów odziedziczonej również z Navary. Czasem potrzeba naprawdę dłuższej chwili, aby „automat” zredukował przełożenie o jeden czy dwa biegi, chociaż przy spokojnej jeździe 7-stopniowa przekładnia sprawdza się bardzo dobrze.

Pod względem zużycia paliwa X250d potrafi miło zaskoczyć. Przy jeździe z prędkościami 90-100 km/h zużycie oleju napędowego oscylowało w granicach 8 litrów na”setkę”, a średnio podczas całego testu nie przekroczyło 9 litrów na 100 kilometrów.

Tylne wielodrążkowe zawieszenie X-klasy gwarantuje komfortową jazdę na płaskich drogach, a i w lekkim terenie radzi sobie bardzo dobrze.

Bazujące na ramie z profili zamkniętych X250d 4MATIC dobrze się prowadzi nawet na gorszej jakości asfaltowych nawierzchniach.

Natomiast dzięki dołączanemu napędowi 4×4 można bez strachu wjechać na praktycznie każdy plac budowy czy dojechać na miejsce zrywki drewna w lesie.

Trzeba jednak pamiętać, że klasa X dysponuje seryjnie jedynie 202-milimetrowym prześwitem a dopiero na życzenie oferowane jest zawieszenie podwyższone o 20 mm.

Obsługa napędów X250 odbywa się tym samym pokrętłem, co w bliźniaczej Navarze. Podstawowy program 2WD wykorzystuje wyłącznie tylko tylną oś. W pozycji 4H mamy już do dyspozycji dołączony napęd na przednią oś, a po wciśnięciu i przekręceniu w prawo pokrętła na tryb 4L uruchamiamy reduktor.

Zobacz też: Test: VW Amarok 3.0 TDI – pick-up klasy premium (wideo, zdjęcia)

Testowy pick-up Mercedesa doposażony został w blokadę mechanizmu różnicowego tylnej osi (2 568 zł netto/3159 brutto), która uruchamiana jest osobnym przyciskiem obok pokrętła wyboru trybów napędu. Dzięki tej blokadzie możliwe jest przekazanie obu kołom z tyłu dokładnie takiego samego momentu obrotowego, co może okazać się zbawienną pomocą, w momencie, kiedy jedno z kół zawiśnie w powietrzu na tzw. wykrzyżu.

Wyposażenie i cennik

Na polskim rynku bazowa wersja Mercedesa X 220 d 4MATIC w podstawowej linii wyposażeniowej Pure i ze 163-konnym silnikiem biturbo kosztuje od 135 600 zł netto/166 788 brutto.

Znany z V-klasy ekran opcjonalnego systemu COMAND Online o przekątnej 8,4 cala obsługuje się nie poprzez dotyk palca, ale pokrętłem pomiędzy przednimi fotelami.

Z kolei X250d 4MATIC z mocniejszym 190-konnym motorem 2.3 biturbo wyceniono na 139 000 zł netto/170 970 brutto, ale za takie auto z najbogatszym pakietem Power (m.in. 18-calowe alufelgi, reflektory LED High Performance, system bezkluczykowego dostępu do auta KEYLESS GO), trzeba już zapłacić 168 600 zł netto/207 378 brutto.

Prezentowany egzemplarz doposażono np. w pakiet Style (np. przyciemniane szyby z tyłu, anodowane relingi dachowe, elektrycznie przesuwane okienko w tylnej szybie) za 6990 zł netto/8598 brutto, pakiet zimowy za 1 768 zł netto/ 2175 brutto (w skład którego weszły podgrzewane przednie fotele oraz dysze spryskiwaczy) czy pakiet parkowania z kamerą 360° za 4 758 netto/5852 brutto.

Ostatecznie cena testowego X25d 4MATIC wraz z dodatkami przekroczyła 204
589 zł netto/251 644 brutto!

Podsumowanie

Ćwierć miliona złotych za pick-upa? To na pewno musi być Mercedes 😉 Przeprojektowane nadwozie oraz wnętrze a do tego zdecydowanie bogatsze wyposażenie i 5-gwiazdek w testach zderzeniowych Euro NCAP to elementy, które wyróżniają X250d na tle bliźniaczego Nissana NP300 Navara.

Tylko, że wydając 250 000 złotych chciało by się mieć zdecydowanie więcej mocy pod maską, a nie skromne 190 KM na prawie 2,3 tony masy własnej.

Dlatego, jeżeli X-klasa ma być prawdziwym pick-upem z segmentu premium i zarazem rywalem dla Amaroka V6, to też musi mieć V6-kę pod maską. No i ma!

W polskiej ofercie znajduje się też wersja X350d 4MATIC z turbodoładowanym silnikiem V6 własnej konstrukcji Mercedesa. Już niedługo będę miał możliwość pojeżdżenia taką X-klasą z widlastą „szóstką”, a wtedy mój największy chyba zarzut wobec słabszej wersji X250d – czyli przeciętne osiągi – prawdopodobnie zdezerteruje pod naporem 258 koni mechanicznych i 550 niutonometrów 🙂

Podziel się: