Elektryczny Mercedes-Benz eVito Tourer ma dużą baterię, ale też sporo waży. Jak sprawował się ten minibus przy minusowych temperaturach?
W pierwszej połowie lutego otrzymałem na testy Mercedesa eVito Tourera. Elektryczne auto dla 8 osób wraz z kierowcą dostępne jest z układem napędowym identycznym, jak w luksusowym minibusie EQV bazującym na V-klasie.
O tyle to istotne, że użytkowe wersje Vito z homologacją N1 dysponuje słabszym silnikiem elektrycznym z mniejszymi zestawami akumulatorów, a co za tym idzie mniejszymi deklarowanymi zasięgami.
Zobacz też: Elektryczne Mercedesy eSprinter i eVito wchodzą na polski rynek
Akurat tak się ułożyły grafiki parków prasowych, że bezpośrednio wcześniej jeździłem elektrycznym Oplem Vivaro-e z baterią o pojemności 75 kWh.
Takie doświadczenia z zimowej eksploatacji „elektryka” przed odebraniem eVito było jak najbardziej na plus – w końcu to pojazdy z tego samego segmentu, chociaż Opel był zwykłą „blaszką” a Mercedes dobrze wyposażonym minibusem.
No, ale przejdźmy do konkretów! Na początek postaram się odpowiedzieć na pytanie, czy elektryczne Vito oferuje tak samo praktyczne wnętrze, jak W447 napędzane spalinowym silnikiem Diesla.
Wnętrze eVito Tourer niczym stary, dobry znajomy
Prezentowany na zdjęciach i filmie egzemplarz to wersja długa o rozstawie osi 3200 mm. Klienci mają do wyboru także odmianę ekstra długą z rozstawem osi 3430 mm.
Z zewnątrz elektryczny „Vitek” wyróżnia się oczywiście zielonymi tablicami rejestracyjnymi pozwalającymi chociażby na darmowe parkowanie w płatnych strefach w centrum miast czy na jazdę buspasami (do końca 2025 roku).
Do tego eVito ma na lewym przednim zderzaku klapkę maskującą gniazdo ładowania oraz emblematy „Electric” na obu przednich błotnikach.
We wnętrzu znajdziemy niemal dokładnie tą samą deskę rozdzielczą, jak w zwykłych spalinowych odmianach. Nawet kluczyk i stacyjka są takie same, jak w spalinowej wersji, a po otwarciu drzwi kierowcy zauważyć można czarną plastikową zaślepkę, w miejscu, gdzie zazwyczaj jest wlew oleju napędowego oraz płynu AdBlue.
Zobacz też: Mercedes Vito 2020 – silniki OM 654 i nowe systemy bezpieczeństwa
Oczywiście zestaw wskaźników wygląda inaczej, a to za sprawą zastąpienia obrotomierza wskaźnikiem pokazującym przepływ energii pomiędzy silnikiem a zestawem baterii umieszczonych pod podłogą pomiędzy osiami pojazdu.
Do tego całość uzupełniają mniejsze, także analogowe wskaźniki. W prędkościomierz wpisano wskaźnik poziomu baterii a ten po przeciwnej stronie pokazuje aktualne zapotrzebowanie prądu generowane przez urządzenia pokładowe, w tym ogrzewanie czy klimatyzację.
Na zestawie wskaźników centralne miejsce zajmuje wyświetlacz – nie jest on kolorowy, ani nawet nie podaje informacji w języku polskim, ale można się dzięki niemu dowiedzieć np. kiedy naładowana zostanie nasza bateria (dzień i godzina) po podpięciu do ładowarki albo z jaką mocą uzupełniana jest energia.