A dzięki wyeliminowaniu słupka B mamy do dyspozycji 1446 mm na załadunek bokiem – dzięki temu na ograniczonej przestrzeni w centrum możemy zaparkować vana „na żyletki” pomiędzy innymi pojazdami a i tak będziemy mieć szeroki dostęp do paki.
Maksymalna szerokość paki wersji L1 sięga 1517 mm, a pomiędzy nadkolami 1247 mm. Wysokość maksymalna od podłogi do dachu sięga 1215 mm. Z kolei długość ładowni po otwarciu przegrody dochodzi do 3053 mm i 1810 mm od tylnych skrzydeł do przegrody.
Zobacz też: Test: Peugeot Partner 1.5 BlueHDi 130 – w wersji Long (wideo, zdjęcia)
Ładowność wersji L1 sięgać ma od 600 do 800 kg (w odmianie ze zwiększoną ładownością), natomiast z nadwoziem L2 dochodzić ma okolic 1000 kg.
Uciąg na haku określono na 1500 kg a wśród systemów bezpieczeństwa kierowcę wspomagać ma m.in. Trailer Swing Assist – układ stabilizujący przyczepę w przypadku silnego bocznego wiatru czy nierównościami na drodze.
W trakcie jazd testowych nowe Kangoo były obciążone 280-kilogramowym balastem oraz dwoma osobami w kabinie.
Nowy „Kangur” w zdecydowanej większości przypadków prowadził się poprawnie, chociaż zawieszenie zestrojona raczej miękko.
W przypadku nagłego omijania przeszkody przy około 100 km/h czuć było jednak pewną niestabilność, która wynikać mogła z rozmieszczenia balastu w drewnianej skrzyni czy też zbyt wysokiego ciśnienia w oponach.
Gama silnikowa: do wyboru TCe oraz Blue dCi
Nowe Renault Kangoo występować będzie jak na razie wyłącznie z silnikami spalinowymi. Gama turbodoładowanych jednostek benzynowych TCe o pojemności 1333 ccm oferowana jest w wariantach 100 KM oraz 130 KM.
W przypadku turbodiesli z rodziny K9K jednostka o pojemności 1461 ccm dostępna ma być w wersjach 75 KM, 95 KM oraz 130 KM.
Podczas pierwszych jazd testowych miałem okazję jeździć egzemplarzem z 95-konnym silnikiem 1.5 Blue dCi.
Współpracująca z 6-biegową manualną skrzynia biegów konstrukcja dobrze radziła sobie na mazowieckich drogach oferując dość cichą pracę. A skoro już mowa o przekładni, to mocno wychodząca z deski rozdzielczej obudowa dźwigni leży blisko kierowcy, ale z drugiej strony w wersjach 3-osobowych będzie drastycznie obniżać miejsce na kolana środkowego pasażera, co w tym segmencie pojazdów dostawczych jest raczej normą.